Technologia

Dlaczego Trump ma na oku ukraińskie elektrownie atomowe? Eksperci mają swoje teorie

2025-03-20

Autor: Magdalena

W niezwykłym obrocie wydarzeń, były prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, zasugerował możliwość przejęcia przez USA ukraińskich elektrowni atomowych jako formy wsparcia dla ich bezpieczeństwa. "Amerykańska kontrola nad tymi elektrowniami zapewniłaby najlepszą ochronę dla kluczowej infrastruktury Ukrainy oraz wzmocniłaby jej energetyczne fundamenty" - podkreślili w swoim oświadczeniu sekretarz stanu Marco Rubio i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz.

Ukraina dysponuje czterema elektrowniami jądrowymi z 15 reaktorami, które łącznie mają moc ponad 13,8 GW. Największa z nich, Elektrownia Zaporoska, znalazła się pod rosyjską okupacją od marca 2022 roku. W czwartek prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, stanowczo odrzucił pomysł przekazania Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej Amerykanom, stwierdzając, że "wszystkie elektrownie jądrowe pozostaną w rękach ukraińskich".

Warto zauważyć, że mimo obecnych zawirowań politycznych oraz sytuacji militarnej, Ukraina nie zamierza oddać swojej infrastruktury energetycznej. "Elektrownie jądrowe są kluczowymi aktywami, które powinny być kontrolowane przez państwo ukraińskie" - podkreślił Zełenski.

Ekspert Adam Juszczak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje, że elektrownia w Zaporożu, z sześcioma reaktorami, mogłaby produkować blisko 6 GW energii. Dla porównania, to więcej niż maksymalna moc, jaką osiąga Elektrownia Bełchatów w Polsce. Obecnie jednak Zaporoska Elektrownia nie produkuje energii, a jej działanie ogranicza się do minimalnego poziomu, niezbędnego do zachowania bezpieczeństwa.

Dlaczego Trump jest tak zainteresowany ukraińskimi elektrowniami? Eksperci twierdzą, że to cenny zasób, nie tylko dla Ukrainy, ale również dla Rosji. Rosatom, rosyjska korporacja energii jądrowej, jest istotnym graczem na rynku światowym, a wszelkie incydenty związane z ukraińskimi elektrowniami mogłyby wpłynąć na ich globalny wizerunek. Powrót elektrowni do działania mógłby również umożliwić Ukrainie częściowe uniezależnienie się od rosyjskich dostaw energii.

Zaporoska Elektrownia, korzystająca z technologii amerykańskiej firmy Westinghouse, jest na celowniku nie tylko Ukrainy, ale i USA. W ciągu ostatnich trzech lat amerykańskie firmy zwiększyły swoją obecność w Ukrainie, zastępując technologie Rosatomu. W artykule "The New York Times" podkreśla się, że Ukraina planuje rozwój swojej infrastruktury jądrowej, w tym budowę nowych bloków w Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej, co tylko zwiększa atrakcyjność inwestycyjną tego sektora.

Z perspektywy Trumpa, ukraiński rynek energetyczny może stać się nie tylko źródłem zysków, ale także strategicznym narzędziem w konfrontacji z Rosją. Warto jednak zauważyć, że niezależni eksperci wyrażają wątpliwości co do zdolności USA do zdominowania ukraińskiego sektora jądrowego, który jest zdominowany przez przestarzałą rosyjską technologię.

Prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej zauważa, że aktualna sytuacja polityczna oraz militarna nie sprzyja rozwojowi tej infrastruktury. "Wojna w Ukrainie sprawia, że żadne poważne inwestycje nie mają sensu, dopóki nie zapanuje trwały pokój" - podkreśla ekspert.

Wygląda na to, że w kontekście elektrowni jądrowych ukraińska sytuacja to nie tylko zmagania o bezpieczeństwo energetyczne, ale także walka o wpływy geopoliticzne. Jak zauważył Andrian Prokip z Kennan Institute, Zaporoska Elektrownia odgrywa kluczową rolę w ukraińskim systemie energetycznym i może być elementem strategii Rosji, mającym na celu wykorzystanie kryzysu energetycznego Ukrainy dla swoich własnych, politycznych celów.

W związku z tym wiele osób zadaje sobie pytanie, czy pomysły Trumpa na temat elektrowni w Ukrainie to rzeczywiście interes USA, czy może próba zaistnienia na rynku surowców i energii w najbliższym czasie. Jakie byłoby prawdziwe przesłanie tego działania? Czy to tylko gra na czas, której celem jest wyciszenie konfliktu, czy może coś znacznie bardziej niebezpiecznego? To pytania, na które odpowiedzi z pewnością będą miały wpływ na przyszłość zarówno Ukrainy, jak i polityki amerykańskiej.