W obliczu decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu 20-procentowych ceł na europejskie towary, w europejskich kręgach politycznych rozgorzała dyskusja. "To nie jest optymistyczny poranek dla konsumentów i firm, ale Polska i Europa wyjdą z tego silniejsze" — powiedział minister finansów Andrzej Domański, podkreślając konieczność współpracy w obliczu globalnych wyzwań.

W odpowiedzi na decyzję Trumpa, premier Szwecji Ulf Kristersson zaznaczył, że jego kraj "nadal będzie opowiadać się za wolnym handlem i międzynarodową współpracą". Użył również mocnych słów, podkreślając znaczenie jedności w obliczu tak trudnej sytuacji gospodarczej.

Z kolei wicepremier Irlandii Simon Harris określił tę decyzję jako "godną ubolewania", co dodatkowo mobilizuje innych liderów do jednoczenia się i podejmowania odpowiednich działań.

Eksperci przewidują, że te cła mogą poważnie wpłynąć na kondycję europejskiej gospodarki, która już zmaga się z różnorodnymi kryzysami, związanymi m.in. z pandemią oraz rosnącymi cenami energii. Utrzymanie stabilności w międzynarodowej współpracy handlowej wydaje się kluczowe, by zminimalizować negatywne skutki dla obywateli oraz przedsiębiorstw.

Jakie są następne kroki Europy? Czy reakcje będą skoordynowane? To pytania, na które politycy będą musieli odpowiedzieć w najbliższych tygodniach.