Wszystko wydarzyło się tragicznego wieczoru, 3 kwietnia, w Nowej Wsi, w pobliżu Suwałk. Około godziny 18:40 ratownicy otrzymali dramatyczne wezwanie o dziecku, które wpadło do szamba. Na miejsce natychmiast skierowano cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Suwałk, jeden oddział Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Grupy Ratownictwa Wysokościowego z Gołdapi.

Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, okazało się, że na szczęście dziecko zostało już wyciągnięte przez ojca i sąsiadów, jednak nie wykazywało oznak życia. Rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie. Na miejscu był również strażak po służbie, który natychmiast przystąpił do reanimacji i dzięki jego szybkim działaniom udało się przywrócić dziecku oddech.

„Dzięki szybkiej reakcji ojca i sąsiadów oraz strażaka, który był w pobliżu, dziecko odzyskało funkcje życiowe przed przybyciem zespołów ratunkowych” – relacjonował st. kpt. Paweł Godlewski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Suwałkach.

Po badaniach medycznych maluch oraz jego matka zostali przewiezieni do szpitala. Niezwykła sytuacja ujawnia nie tylko tragedię, ale także wspaniałą solidarność społeczności lokalnej. Młoda matka mieszkała w namiocie z dwuletnim dzieckiem, co wzbudziło szerokie zainteresowanie w Polsce oraz podniosło dyskusję na temat bezpieczeństwa dzieci w takich warunkach.

Działania służb ratunkowych oraz mieszkańców dały nadzieję w dramatycznej sytuacji. Policja apeluje jednak o większą ostrożność i odpowiednie zabezpieczanie otworów w ziemi, takich jak studnie czy szamba, aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości. Każda chwila może zaważyć na życiu dziecka!

(fot. ilustracyjna)