Rozrywka

Dustin Diamond: Gwiazda, która nie poradziła sobie z życiem po sukcesie

2025-03-27

Autor: Magdalena

Dustin Diamond, urodzony 7 stycznia 1977 roku w San Jose w Kalifornii, to znana postać ze świata rozrywki, przede wszystkim dzięki roli Samuela "Screecha" Powersa w kultowym serialu dla młodzieży "Byle do dzwonka", emitowanym w latach 1988-2000. Jego postać stała się ikoną popkultury, a sława, jaką zdobył, miała swoje ciemne strony.

Zaledwie 10-letni Diamond rozpoczął swoją karierę aktorską, co oznaczało, że jego dzieciństwo było ograniczone przez blask reflektorów. Po zakończeniu pracy nad serią, jego życie zmieniło się diametralnie. Starając się odnaleźć w świecie rozrywki, próbował swoich sił w różnych projektach, w tym programach reality show, jednak jego kariera nie nabrała już takiego rozpędu, jak oczekiwał. Występy w niskobudżetowych filmach, takich jak "American Pie: Księga miłości" czy "Duży, gruby kłamczuch", ograniczyły jego szanse na większy sukces.

Z czasem, odczuwając presję sławy i piłując napięcie związane z życiem publicznym, Diamond borykał się z problemami finansowymi. W 2001 roku ogłosił bankructwo, co stało się ocena jego niezdolności do zarządzania majątkiem, który zdobył w trakcie swojej kariery. Jego historia została dodatkowo obciążona przez liczne skandale; m.in. w 2006 roku media obiegły doniesienia o filmie dla dorosłych, w którym rzekomo miał wystąpić.

Nie obyło się też bez konfliktów z prawem. W 2014 roku został aresztowany za udział w bójce i posiadanie niebezpiecznego narzędzia, skazany na cztery miesiące więzienia, z których wyszedł po trzech miesiącach. W 2016 roku ponownie popadł w kłopoty, łamiąc warunki zwolnienia.

W lutym 2021 roku życie Diamonda zakończyło się nagle, po tym jak zdiagnozowano u niego raka płuc w zaawansowanym stadium. Mimo intensywnej chemii, nie udało mu się wygrać z chorobą. Zmarł w wieku 44 lat, pozostawiając za sobą smutną historię o trudnych relacjach z sukcesem i jego konsekwencjami.

Jego agent, Roger Paul, w czasie smutnej wiadomości przekazał, że "Dustin nie cierpiał i nie musiał leżeć w bólach, z wdzięczności za co wszyscy byli mu wdzięczni". Śmierć Diamonda wywołała falę wspomnień wśród jego kolegów z planu "Byle do dzwonka", wszyscy zgodnie podkreślali jego talent oraz to, jak trudne było dla niego życie po zakończeniu kariery w młodym wieku.