W finale popularnego programu "Taniec z Gwiazdami" miałyśmy okazję być świadkami nie tylko emocjonujących występów, ale także zaskakującego momentu pojednania dwóch znakomitych artystek – Edyty Górniak i Dody, które przez lata zmagały się z medialnym konfliktem. Obie piosenkarki przytuliły się w kulisach, pokazując, że nawet największe waśnie można zażegnać.

Edyta Górniak, znana z emocjonalnych występów i pięknego głosu, zaprezentowała swoją nową piosenkę, która w porównaniu do dawnych zawirowań udała się nawet Dorocie Rabczewskiej, czyli Dodzie, która wcześniej nazywała ją "Dodą Krową". Tej nocy obie artystki rozmawiały i wymieniły się gratulacjami.

Według managera Górniak, Bartłomieja Kunca, obie panie zdecydowały się oczyszczać swoje relacje, co nie tylko wpłynęło na atmosferę spotkania, ale także na ich indywidualne samopoczucie. Edyta z radością podjęła decyzję o wysłaniu Dodzie swojego najnowszego albumu jako szwiatecznego prezentu, co jest symbolicznym krokiem w ich relacji.

Manager Górniak ujawnia, że artystka jest obecnie w intensywnym okresie twórczym, planując wiele projektów związanych z nową płytą "MY FAVOURITE WINTER", która zyskuje na popularności. "Mamy nadzieję, że relacje pomiędzy Edytą a Dodą na stałe pozostaną poprawne" - mówi Kunc.

Spotkanie obu pań pokazuje, że w świecie show-biznesu emocje mogą przewrócić się do góry nogami. Po tylu latach napięcia, obie artystki wydają się być gotowe na nowy rozdział w swoich relacjach. Wygląda na to, że przyjaźń i wzajemny szacunek znów wracają na scenę muzyczną. Co przyniesie przyszłość? Czas pokaże, a fani nie mogą się doczekać dalszych wydarzeń!