Kraj

Egzekucja w Lubowidzy. Szokujące szczegóły śmierci Adama G. ujawnione przez prokuraturę

2024-10-05

Wstrząsające szczegóły tragicznej egzekucji Adama G. ujawnione przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi przyprawiają o dreszcze. 49-latek zdołał wydostać się z wraku samochodu po wypadku, lecz jego próba ucieczki zakończyła się tragicznym strzałem w plecy.

Jak wynika z wyników sekcji zwłok, Adam G. miał na ciele cztery rany postrzałowe — jedną w głowę oraz trzy w plecach. Dwa z tych strzałów okazały się śmiertelne — jeden trafił w głowę, a drugi przebił płuco. Warto dodać, że sprawca, 39-letni Dawid M., użył broni czarnoprochowej, co jeszcze bardziej szokuje.

Po dokonaniu tego brutalnego czynu, Dawid M. uciekł z miejsca zdarzenia. Jego zdemolowany samochód znaleziono na przedmieściach Łodzi w niedzielę, 29 września. Policja szybko namierzyła jego kryjówkę. Kiedy funkcjonariusze zapukali do drzwi mieszkania, które wynajmował, natrafili na ciszę. Nagle w środku rozległ się strzał. Po sforsowaniu drzwi znaleziono Dawida M. z raną postrzałową; zmarł na miejscu.

Śledztwo wykazało, że przyczyną jego śmierci była rana postrzałowa głowy. Informacje te wstrząsnęły lokalną społecznością, zwłaszcza że Dawid M. był osobą znaną policji z powodu licznych przestępstw, w tym rozboju i gróźb karalnych. Jego wcześniejsze przemocowe zachowania wciąż pozostawiają odczucie strachu u tych, którzy go znali.

Po tragedii, partnerka Adama G., pani Anna, podzieliła się poruszającym wideo w mediach społecznościowych, ukazującym ich wspólne chwile. W emocjonalnym poście napisała: "Takiego zapamiętajcie Adama. Oddał za nas życie — bohater". Adam G. był właścicielem firmy zajmującej się podkuwaniem koni, co było jego pasją, a na nagraniu widać, jak wspaniale jeździł konno.

W sobotę, 5 października, odbył się pogrzeb Adama w Polkowicach, a jego śmierć pozostawia wiele pytań o przemoc domową i problemy zdrowia psychicznego. Działania społeczne w tej kwestii stają się coraz bardziej istotne, aby zapobiec następnym tragediom.