W ciągu ostatnich dwóch dni miały miejsce intensywne rozmowy między USA a Rosją, które miały na celu zakończenie trwającego konfliktu w Ukrainie. Niestety, wyniki tych negocjacji są rozczarowujące. Zamiast konkretnych kroków w kierunku zawarcia trwałego rozejmu, obie strony ustaliły jedynie kwestie dotyczące zapewnienia bezpiecznej żeglugi na Morzu Czarnym oraz powstrzymania się od ataków na obiekty energetyczne. Ekspansyjne działania Kremla nadal budzą wątpliwości i niepokój. Ekspert od stosunków międzynarodowych, Dr Witold Sokała, zauważa, że Rosja w tej rozgrywce odnosi wyraźne korzyści, ponieważ otwiera drzwi do znoszenia sankcji, o co zabiega Putin.

Zastanawiające jest, jak na sytuację wpłynie postawa byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który mimo zapowiedzi intensywnego działania, zdaje się tylko obserwować rozwój wydarzeń. Istnieje obawa, że Rosjanie manipulują Trumpem, wykorzystując jego osobowość oraz doświadczenia biznesowe. Często obie strony negocjacji miały swoje długie i uciążliwe fazy, co sprawia, że proces ten jest nieprzewidywalny.

Kreml z pewnością zdaje sobie sprawę, że aby skutecznie znosić sankcje, potrzebują współpracy ze strony Europy. Ich działania wskazują, że planują sowicie rozgrywać Trumpa, wciągając go w nieprzychylne nawiązania do relacji z krajami europejskimi. Rosyjski szef dyplomacji, Siergiej Ławrow, klarownie podkreślał, że kluczem do rozwiązania sytuacji są działania z ich strony w Europie, co wyznacza dalsze kierunki rozmów.

W akademickich i politycznych kręgach pojawia się coraz więcej komentarzy, że Trump stał się narzędziem, które Kreml owinął sobie wokół palca. Ciekawe, jak to wpłynie na sytuację na froncie w Ukrainie, gdzie Rosja będzie kontynuować swoje ofensywne działania, stawiając Ukrainę w trudnej pozycji.

Niechęć wiceprezydenta USA oraz inni członkowie administracji, jak sekretarz obrony, nie tylko odbijają się na relacjach w Europie, ale także fully undermining the credibility USA na arenie międzynarodowej. W Europie powstaje jednak bezprecedensowa sprawa - zmuszeni są do zrealizowania kolejnych kroków w geopolityce, co może przynieść pozytywne efekty w dłuższej perspektywie.

Nadszedł czas na wyciągnięcie wniosków! Europa musi działać, a nie czekać na rozwój sytuacji. Tylko zjednoczenie sił polsko-szwedzko-brytyjsko-francusko-niemieckich może przynieść trwały pokój na kontynencie. Osłabienie pozycji Ameryki poprzez nierozważne decyzje administracji oraz brak strategii na przyszłość prowadzi jedynie do chaosu. Jeśli Europa stanie na nogi i zbuduje własne „mięśnie”, ma szansę na odzyskanie dominującej pozycji w relacjach międzynarodowych.