Nauka

Ekspert krytycznie o wycince drzew pod Szyndzielnią: "Brak logiki i zrozumienia dla potrzeb lokalnej społeczności"

2024-12-05

Autor: Jan

W ostatnich dniach, w odpowiedzi na alarmujące doniesienia o masowej wycince drzew w okolicach Bielska-Białej, organizacje ekologiczne oraz mieszkańcy apelowali do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, a także Generalnego Dyrektora Lasów Państwowych o wstrzymanie działań do czasu podjęcia decyzji dotyczącej utworzenia lasów społecznych. To szczególnie istotne, biorąc pod uwagę katastrofalne skutki powodzi, które miały miejsce w czerwcu tego roku, gdzie straty oszacowano na około 500 milionów złotych.

Lasy społeczne to inicjatywa, która ma na celu ochronę najcenniejszych ekosystemów poprzez ograniczenie gazdowania w lasach. Prace nad ich utworzeniem zostały zapoczątkowane przez Generalnego Konserwatora Przyrody, Mikołaja Dorożałę, w kontekście prowadzonych w górach okolic Bielska-Białej wycinek, które znacząco przyczyniły się do nasilenia zalewów.

Aktywiści pokazali dramatyczne zdjęcia wyciętych 150-letnich buków oraz 130-letnich jaworów, co wywołało powszechne oburzenie. Organizacje takie jak Stowarzyszenie na rzecz Wszystkich Istot i Inicjatywa Las Wokół Miast złożyły list wzywający do natychmiastowego powstrzymania wycinek.

Tomasz Gawęda, rzecznik Nadleśnictwa Bielsko, bronił planów wycinki, tłumacząc, że są one zgodne z wcześniejszymi ustaleniami i że w wyniku kompromisowych rozmów z lokalną społecznością zmniejszono intensywność cięć. Według leśników miała zostać pozostawiona tylko niewielka kępa starych drzew.

Jednakże dr hab. Mariusz Czop, hydrolog z AGH, stwierdził, że wycinka jest nie tylko ekonomicznie nieuzasadniona, ale także sprzeczna z praktycznymi argumentami na rzecz ochrony wód. Podkreślił, że lasy w okolicach Szyndzielni są lasami wodochronnymi, a ich zniszczenie wpłynie negatywnie na jakość i dostępność wód pitnych w regionie, z potencjalnymi rocznymi przychodami sięgającymi 100 milionów złotych z dostarczania wody pitnej dla mieszkańców.

Zgodnie z badaniami, usuwanie zbyt dużej ilości drzew (powyżej 30%) z obszaru leśnego nie tylko wpływa na ilość wód, ale również na erozję, co może prowadzić do katastrofalnych skutków. Pomimo tego, Lasy Państwowe planują, jak twierdzi Czop, w nadchodzących miesiącach cięcia na jeszcze większą skalę, co stoi w sprzeczności z coraz silniejszymi dowodami na zmiany klimatyczne – region Bielska-Białej boryka się z problemem powodzi i suszy.

Zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej widoczne, a z ostatnimi powodziami w czerwcu i wrześniu straty w regionie osiągnęły poważnych rozmiarów. Program ochrony zasobów wodnych i starodrzewów powinien być wdrożony jak najszybciej, w przeciwnym razie, z obecnym kursem, sytuacja tylko się pogorszy. W obliczu tak poważnych zagrożeń, przestarzała polityka leśna nie może być dłużej akceptowana.