Emerytura prezydencka w Polsce nie jest zbyt wysoka, jak zauważył Andrzej Duda w rozmowie na antenie Radia Zet. Obecnie wynosi 9,8-krotność kwoty bazowej, co przekłada się na około 1789 zł miesięcznie, a w 2025 roku wzrośnie do 18 255,30 zł brutto. To sprawia, że Andrzej Duda inkasuje obecnie 17 536 zł brutto bez dodatkowych świadczeń.

Ale to nie wszystko! Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, która przez ostatnie 10 lat nie pracowała jako nauczycielka, również może liczyć na znaczną emeryturę. Chociaż jest na bezpłatnym urlopie, od 2021 roku przysługuje jej rekompensata dzięki opłacanym składkom na ubezpieczenie społeczne, w tym emerytalne. Oznacza to, że gdy osiągnie wiek emerytalny, jej świadczenie z ZUS będzie wyższe.

Kancelaria prezydenta potwierdza, że Agata Duda podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, co zwiększa jej przyszłe świadczenia. W zeszłym roku prognozowane średnie miesięczne wynagrodzenie wynosiło ponad 7,8 tys. zł, a na 2025 rok przewiduje się niemal 8,7 tys. zł.

Według analizy „Faktu”, do końca 2024 roku na koncie ZUS Agaty Dudy powinno być około 118 tys. zł. Do końca kadencji Andrzeja Dudy ta kwota wzrośnie o kolejne 12 tys. zł. Co oznacza, że kiedy przejdzie na emeryturę, jej świadczenie wzrośnie o blisko 490 zł brutto.

Czy to oznacza bogatsze życie dla Agaty Dudy po zakończeniu kadencji męża? Zdecydowanie tak! Polacy z uwagą śledzą rozwój sytuacji, zastanawiając się jednocześnie, jakie inne benefity czekają na pierwszą damę. Emilia Duda może stać się symbolem sukcesu emerytalnego w Polsce, ale pytanie brzmi: czy wykorzysta swoje przyszłe emerytalne profity na cele społeczne, czy skupi się na swoich pasjach? Tego dowiemy się w przyszłości!