Rozrywka

Ewa Błaszczyk szokuje wyznaniem o córce: Nie jest hospitalizowana!

2025-03-19

Autor: Ewa

Na początku lat 2000. Ewa Błaszczyk stanęła w obliczu ogromnych tragedii. Po stracie męża, Jacka Janczarskiego, przyszło jej zmierzyć się z niezwykle trudną sytuacją, gdy jej córka Ola zadławiła się tabletką i od tamtej pory przebywa w śpiączce. Aktorka, która obecnie ma 69 lat, regularnie dzieli się informacjami na temat stanu zdrowia córki w swoim podcaście "Pacjenci".

Ewa ujawnia, że Ola od ponad 20 lat nie przebywa w klinice Budzik, którą sama fundowała, ani w szpitalu, ale w domu. "To trwa 25 lat, więc muszę to jasno powiedzieć. Ola nie przebywa w Budziku, tylko od lat, ponad 20, jest w domu. Tylko gdy coś jej się dzieje, trafia do szpitala" — mówiła Ewa w podcaście. Wskazała na konieczność unikania hospitalizacji, aby zminimalizować ryzyko infekcji, które są szczególnie niebezpieczne dla pacjentów z obniżoną odpornością.

W trakcie rozmowy aktorka przyznała, że Ola zmagała się z co najmniej trzema poważnymi kryzysami zdrowotnymi, które mogły zakończyć się tragicznie. Mimo to, jej córka kontynuuje walkę o życie, co daje Ewie siłę do działania. "Kiedy zaczynam się martwić, przypominam sobie, co Ola przeszła przez ostatnie ćwierć wieku. Jej walka mnie inspiruje i motywuje do tego, by nie poddawać się" — podkreśliła.

Aktorka nie tylko opowiada o trudnych doświadczeniach, ale także zwraca uwagę na problemy osób z niepełnosprawnościami. Niedawno brała udział w spotkaniu, które miało na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat zdrowia i opieki nad osobami w podobnej sytuacji jak jej córka. Ewa Błaszczyk stara się być głosem dla tych, którzy często są niedostrzegani przez społeczeństwo.

Ola, mimo licznych trudności, ma wsparcie nie tylko w matce, ale też w wielu przyjaciołach, którzy regularnie odwiedzają ją w domu. Ewa podkreśla, jak ważna jest bliskość rodziny i przyjaciół w życiu osób z przewlekłymi schorzeniami.

Jak widać, walka Ewy Błaszczyk o dobrą opiekę dla Oli nie kończy się, a każdy dzień to nowa szansa na nadzieję i siłę. Czy te trudne doświadczenia będą impulsem do nowej walki w społeczeństwie o prawa osób z niepełnosprawnościami? Z pewnością tak.