Generał brygady Christopher Donahue, który odegrał kluczową rolę podczas kontrowersyjnej ewakuacji z Afganistanu, teraz został przydzielony do dowództwa sił USA w Europie. Jego powołanie, które mogło być zagrożone z powodu politycznych napięć, zostało finalnie zatwierdzone dzięki wsparciu wielu emerytowanych oficerów i byłych urzędników administracji Trumpa.

Podczas ewakuacji w sierpniu 2021 roku, kiedy talibowie przejęli kontrolę nad Kabul, Donahue był dowódcą 82. Dywizji Powietrznodesantowej, której zadaniem było zabezpieczenie operacji ewakuacyjnej. Niemal 120 tysięcy ludzi opuściło Afganistan w chaosie, a operacja była naznaczona tragicznymi wydarzeniami, w tym zamachami terrorystycznymi, które wstrząsnęły światem. Prawie 13 amerykańskich żołnierzy oraz setki Afgańczyków straciły życie.

Mimo wątpliwości dotyczących jego awansu, wielu ekspertów z Pentagonu wskazuje na niebywałe umiejętności i doświadczenie Donahue'a jako dowódcy, które mogą być cenne w zdominowanej przez wyzwania Europie. Sprawując dowództwo w elitarnych jednostkach, takich jak Delta Force, Donahue zyskał uznanie za swoje przywództwo i zdolności strategiczne.

Mark T. Esper, były sekretarz obrony, bronił Donahue'a, podkreślając, że to administracja Białego Domu, a nie dowódcy wojskowi, ponosi odpowiedzialność za niepowodzenie ewakuacji z Afganistanu. "Donahue to niezwykle utalentowany i profesjonalny oficer, a jego awans może przynieść korzyści dla sił amerykańskich w Europie", stwierdził Esper.

W kontekście rosnących napięć geopolitycznych w Europie, wybór Donahue'a na kluczowe stanowisko może być strzałem w dziesiątkę. Jego przeszłe doświadczenie i umiejętności zarządzania kryzysowego mogą być niezwykle przydatne w obliczu wyzwań, które stawia współczesny świat, takich jak konflikt na Ukrainie czy napięcia z Rosją.