FC Lugano zadaje cios Legii! Analiza po meczu pełnym kontrowersji
2024-12-14
Autor: Katarzyna
Pierwsza połowa meczu pełna intensywności – Mecz rozpoczął się z dużą intensywnością, co było widoczne szczególnie w grze obu drużyn. Zawodnicy FC Lugano od razu agresywnie presowali legionistów, nie pozwalając im na swobodne rozgrywanie piłki i zmuszając do szybkiego podejmowania decyzji. Podczas gdy niektórzy gracze mieli problemy z tym tempem, to zespół Gonçalo Feio stworzył zagrożenie pod bramką gości, a Legia z kolei była dobrze zorganizowana w defensywie. W 11. minucie Paweł Wszołek przejął piłkę na własnej połowie, szybko zagrał do Kacpra Chodyny, a ten idealnie wyputił do wbiegającego Marca Guala. Hiszpan trafił jednak w poprzeczkę, ale w dobrej sytuacji znalazł się Ryoya Morishita, który skutecznie wykończył akcję. Po objęciu prowadzenia Legia zyskała jeszcze większą pewność siebie, jednak błędy w kryciu przy stałym fragmencie gry czyhały na nich na każdej ławce. Pierwsza połowa zakończyła się remisem, co, biorąc pod uwagę przebieg meczu, wydaje się być wynikiem dość sprawiedliwym.
Cóż za spadek formy Celhaki! – Do 40 minuty Jurgen Celhaka prezentował brylancik na murawie. Potrafił przejąć kontrolę nad piłką i dobrze się ustawiać. Niestety, w kluczowym momencie stracił koncentrację. Przy rzucie rożnym nie zauważył, że Mattia Bottani przejmuje kontrolę, co skończyło się golem. Po tym incydencie, Celhaka nie potrafił odnaleźć się w grze, co miało wpływ na jego dalszą postawę. Gdy w 45 minucie znów popełnił błąd przy przejęciu piłki, umożliwiając rywalom kontratak, Legia znalazła się w trudnej sytuacji.
Kontrowersyjne decyzje sędziów – Jakby dramatyzm sytuacji nie był już dość duży, sędzia Juan Martínez Munuera wprowadził jeszcze więcej kontrowersji swoim uczynkiem. Nie zauważył faulu na Luquinhasie, a przy rzucie rożnym dopuścił do trzymania Guala. Po golu dla Lugano mógł uznać pełne zaufanie VAR, co zdaje się niektórym kibicom legijnym nie mieścić w głowie. W 74. minucie padł gol, który mógł zostać anulowany z powodu spalonego, jednak sędzia po raz kolejny stanął po stronie gości. Ostatecznie, niezadowolenie ze względu na sędziowanie zaowocowało czerwoną kartką dla Radovana Pankova po faulu, co coraz bardziej przybierało dramatyczny ton.
Legia szukała swojego rytmu po przerwie, jednak... – Druga połowa nie przyniosła poprawy. FC Lugano podniosło swoje chyżość, a Legionistom brakowało kreatywności w ataku. Pomimo kilku prób, w drugich 45 minutach Legia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Amira Saipiego! Możliwe, że zespół potrzebuje poważnych zmian w obronie oraz na boisku, jeśli zamierzają stawić opór rywalom w nadchodzących meczach ligowych. Bezsilność w ofensywie może się okazać katastrofalna w skutkach, jeśli nie zostanie odpowiednio zarządzona.