W sierpniu 2023 roku Filip Chajzer zakończył swoją współpracę z TVN, gdzie przez lata pełnił rolę nie tylko reportera, ale także jednego z prowadzących program "Dzień dobry TVN". Mimo że jego kariera była często analizowana przez pryzmat jego ojca, legendarnego Zygmunta Chajzera, Filip konsekwentnie starał się rozwijać jako dziennikarz i prezenter.

Czerwiec 2023 roku przyniósł dużą zmianę w zespole, gdyż kilku prowadzących, w tym Małgorzata Ohme, pożegnało się z programem. Chajzer w tym okresie przebywał na zwolnieniu lekarskim. Po dwóch miesiącach ogłosił, że został wezwany na rozmowę ze współpracownikami i podjął decyzję o zakończeniu umowy z TVN.

Po dwóch latach od swojego odejścia postanowił przybliżyć swoje odczucia oraz kulisy tej decyzji. Podkreślił, że to nie było związane z żadnym zwolnieniem lekarskim. Czas na odpoczynek w radiu pomógł mu w podjęciu decyzji: "Ostatecznie dostałem awans w radiu, a w TVN wymyślono sobie, że to będzie świetny powód wyrzucenia mnie z zespołu – mówi w rozmowie z mediami.

Wspominając swoje doświadczenia, Chajzer poruszył także temat "naturalnego wypalenia", porównując to do długotrwałego związku, który mimo wzlotów i upadków nie przynosił już satysfakcji. Wspomniał, że jako osoba publiczna ma swoje obowiązki, ale i swoje marzenia.

Filip Chajzer nie ukrywa swojego zainteresowania dalszymi losami programu "Dzień dobry TVN", wskazując, że nadal bardzo chętnie go ogląda. Wspomniał, że jego ulubioną parą prowadzącą są Paulina Krupińska i Damian Michałowski, którzy według niego doskonale pasują do telewizji śniadaniowej. "Oglądam to z taką przyjemnością, że naprawdę czuję się szczęśliwy, widząc młode talenty, które odnoszą sukcesy na ekranie. To, co robię teraz, przynosi mi ogromną satysfakcję – powiedział Chajzer.

Filip wciąż jest aktywny w mediach, chociaż nie brakuje mu wsparcia w nowych przedsięwzięciach. W ostatnim czasie spekulowano o jego przyszłych projektach telewizyjnych, co może świadczyć o chęci powrotu do mediów oraz dalszego kształtowania własnej kariery. Wiadomo również, że jego losy inspirują wielu młodych dziennikarzy w Polsce.