Świat z niepokojem wyczekuje na możliwe rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą, jednak droga do nich nie jest prosta. Kluczowym problemem są żądania prezydenta Putina, który domaga się, aby Ukraińcy pogodili się z utratą okupowanych terenów i zaakceptowali "demilitaryzację" swojego kraju. Jednocześnie nakłada na Ukrainę obowiązek, by nie starała się o członkostwo w NATO. Ukraińcy stanowczo odrzucają te warunki.

Jak zauważa generał Waldemar Skrzypczak, wszyscy rozmawiają o negocjacjach, lecz nikt tak naprawdę ich nie prowadzi. Putin przedstawia swoje żądania, według których Ukraina ma zrezygnować z obronności, co według Skrzypczaka prowadziłoby do sytuacji, gdzie Ukraina znalazłaby się pod całkowitą okupacją. "To nie jest do zaakceptowania, ponieważ oznaczałoby to koniec Ukrainy" - podkreśla.

Skrzypczak wyjaśnia, że każde rozważanie warunków stawianych przez Putina jest szkodliwe dla Ukrainy: "Musimy przeciwdziałać tym wymaganiom". W kontekście nadchodzących wyborów w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się 5 listopada, generał zwraca uwagę, jak istotna jest polityka amerykańska wobec Ukrainy. Donald Trump, który wielokrotnie obiecywał, że zakończy wojnę w jeden dzień, może nie mieć takiej mocy, zwłaszcza że Rosja ma strategicznego partnera w postaci Xi Jinpinga z Chin.

"To porozumienie pomiędzy prezydentem USA a przywódcą Chin może jedynie powstrzymać Putina" - analizuje Skrzypczak. Zwraca uwagę, że jakiekolwiek negocjacje, które mogłyby być rozważane, wymagają silnej i wyraźnej woli działania ze strony zarówno Waszyngtonu, jak i Pekinu, aby realnie zmusić Putina do zaprzestania agresji.

Skrzypczak zaznacza, że jeśli Trump wygra wybory, może zmienić swoją narrację, ale jednocześnie podkreśla, że niebezpieczeństwo pozostaje. "Kamala Harris zapewnia, że Ukraina się nie podda i nie przyjmie upokarzających warunków" - stwierdza generał. Wskazuje, że sytuacja jest krytyczna, a Polska musi być przygotowana na ewentualne konsekwencje.

Dodaje, że nowe możliwości militarno-strategiczne Ukrainy mogą zaskoczyć Rosjan i odwrócić bieg wydarzeń. "To zmienia bardzo dużo w kontekście długoterminowych planów Rosji w regionie" - podsumowuje gener. Skrzypczak.