Finanse

Giełda główną ofiarą ceł Trumpa. Co prognozują eksperci?

2025-04-06

Autor: Agnieszka

Decyzja o nałożeniu globalnych ceł wywołała natychmiastową reakcję międzynarodowych partnerów handlowych. Chiny ogłosiły wprowadzenie 34-procentowych taryf na amerykańskie produkty, co prowadzi do dalszego spadku na już osłabionych rynkach. Prezydent Francji, Emmanuel Macron, wezwał do wstrzymania europejskich inwestycji w Stanach Zjednoczonych, a premier Kanady, Mark Carney, stwierdził, że 80-letnie amerykańskie przywództwo gospodarcze dobiegło końca.

Analitycy z BCA Research zwracają uwagę na asymetryczny charakter konfliktu. Peter Berezin, który na koniec ubiegłego roku wyznaczył najniższy cel dla indeksu S&P 500 na poziomie 4450 punktów, podkreśla, że "kiedy angażujesz się w globalną walkę, w której inne kraje walczą tylko przeciwko tobie, sytuacja staje się znacznie bardziej niesymetryczna".

Pomimo, że wielu obserwatorów wskazuje na możliwość negocjacji, które mogłyby obniżyć cła i zatrzymać wyprzedaż, nie jest jasne, czy prezydent Trump jest w ogóle skłonny do rozmów. W mediach społecznościowych pojawiły się spekulacje, że prowadzi do załamania rynku jako strategii. Partnerzy handlowi USA mogą nie być zainteresowani negocjacjami, zwłaszcza że przeciwstawienie się Trumpowi wydaje się być politycznie korzystne.

Dennis DeBusschere, ekspert ds. inwestycji, zauważa, że "konstrukcja amerykańskich ceł jest tak słaba, że stawia USA w niekorzystnej pozycji negocjacyjnej". Kontrataki już się rozpoczęły, a dawni sojusznicy przyznają, że dotychczasowy porządek przestał istnieć. Premier Kanady, który wprowadził cła na amerykańskie samochody, określił obecną sytuację jako "tragedię, która stała się nową rzeczywistością".

Ekonomiści z UBS przewidują, że PKB Stanów Zjednoczonych może spaść o 1,5-2 punkty procentowe w wyniku wprowadzenia ceł, a inflacja może wzrosnąć do prawie 5%. Bhanu Baweja z UBS zauważa, że "skala szkód, jakie mogą wyrządzić gospodarce USA, sprawia, że racjonalny umysł ocenia prawdopodobieństwo ich utrzymania jako niskie".

Inwestorzy tradycyjnie liczą na interwencję Rezerwy Federalnej w takich sytuacjach. Rynek już wycenia większe obniżki stóp procentowych w tym roku, w tym stuprocentową szansę na obniżkę podczas czerwcowego posiedzenia FOMC. James Stack, założyciel InvesTech Research, sugeruje, że jeśli giełda będzie dalej spadać, Fed może zdecydować się na obniżenie stóp procentowych jeszcze przed majowym posiedzeniem.

Jednak problem w tym, że choć obniżki mogą spowodować krótkoterminowe odbicie, ich średnioterminowy wpływ może być ograniczony. Stack przypomina kryzys finansowy z lat 2008-2009, który wystąpił mimo, że Fed obniżał stopy we wrześniu 2007 roku.

Jeżeli rynek będzie spadał zbyt szybko, nie wykluczałbym awaryjnej, prewencyjnej obniżki, ale nie liczyłbym na to, że ustabilizuje to rynek - stwierdził.

Indeks Russell 2000, obejmujący małe firmy, już wszedł w rynek niedźwiedzia, spadając o 25% od osiągnięcia 52-tygodniowego maksimum. Nasdaq Composite dołączył do niego, tracąc 22% od grudnia. S&P 500 musiałby spaść o kolejne 3,9% do 4915 punktów, aby osiągnąć 20-procentowy spadek potrzebny do ogłoszenia rynku niedźwiedzia. Przy obecnym tempie może to nastąpić już w przyszłym tygodniu.

Ed Yardeni, prezes Yardeni Research, ubolewa nad obecna sytuacją. - To smutne patrzeć, jak administracja niszczy doskonale funkcjonującą gospodarkę - mówi.

Wiceprezydent USA, J.D. Vance, poinformował, że administracja Trumpa jest zadowolona z wprowadzenia ceł na towary importowane. Uważa, że ich efektem będzie korzystny rozwój gospodarki USA. - Jeden zły dzień na giełdzie przyniesie długotrwały boom na rynku - oznajmił.

Trump deklaruje, że jego polityka nigdy się nie zmieni, zachęcając do inwestycji w Stanach Zjednoczonych po ogłoszeniu wysokich ceł na towary z całego świata. W miarę rozwoju sytuacji, niektórzy eksperci przewidują także, że nadchodzące miesiące mogą przynieść dalej idące zmiany na globalnych rynkach.