W sobotę wieczorem, tuż po godzinie 20:00, Warszawa stała się świadkiem poważnej awarii na stacji Warszawa Wschodnia, gdzie doszło do rozprucia rozjazdu. Przypadek ten wstrzymał ruch pociągów na kilka godzin, a PKP informowało o sytuacji na platformach społecznościowych. Po niewiele ponad dwóch godzinach, o godzinie 21:48, ruch został wznowiony, a awaria uznana za opanowaną.

To, co wydarzyło się w sobotę, miało ogromne konsekwencje dla pasażerów. Na początku awarii ponad 30 pociągów dalekobieżnych i podmiejskich utknęło, generując opóźnienia liczące w sumie około 1 tys. minut. Ostatecznie sytuacja zmusiła PKP do odwołania 19 pociągów oraz skierowania 15 z nich na objazdy, co w sumie przełożyło się na 66 pociągów z opóźnieniem wynoszącym ponad 3 tys. minut. Pasażerowie pozostali w szoku, gdyż wielu z nich czekało na wiadomości o dalszym losie swoich podróży.

Warto zaznaczyć, że PKP zapowiedziało wprowadzenie nowego rozkładu jazdy, który wejdzie w życie 15 grudnia. Oczekiwane zmiany obejmą województwa mazowieckie oraz świętokrzyskie, z zamiarem zwiększenia liczby połączeń do Ciechanowa. Niestety, dla tych, którzy preferowali szybkie podróże Pendolino, mają oni złą wiadomość – pociągi te nie będą się już zatrzymywać na tej trasie.

Tak ogromne zakłócenia w komunikacji kolejowej skłaniają do refleksji nad stanem infrastruktury oraz skutecznością zarządzania sytuacjami kryzysowymi przez PKP. Co jeszcze kryje się za tą ogromną awarią i czy w przyszłości pasażerowie mogą czuć się bezpieczni w podróży koleją?