Huragan Helene, jeden z najpotężniejszych huraganów w historii Stanów Zjednoczonych, nadal kontynuuje swoje tragiczne dzieło, pomimo tego, że w piątek nieco osłabł. Ulewne deszcze i powodzie wciąż zagrażają przerwaniu zapór oraz zalaniu całych miast, a sytuacja w kilku stanach pozostaje dramatyczna.

W hrabstwie Pinellas na Florydzie, szeryf Bob Gualtieri wyraził swoje przerażenie, stwierdzając, że nigdy wcześniej nie widział takich zniszczeń spowodowanych przez huragan Helene. "Ludzie żegnają się z łzami w oczach," dodał szeryf. Nie tylko Floryda cierpi; huragan dotknął też Georgia, Karoliny Północnej i Południowej oraz Tennessee.

Co najmniej 3,5 miliona odbiorców w tych pięciu stanach pozostaje bez prądu, a władze szacują, że pełne przywrócenie dostaw energii elektrycznej może zająć nawet kilka dni. Pierwsze uderzenia huraganu miały miejsce w słabo zaludnionych rejonach Florydy, gdzie wiatry osiągały prędkość 225 km/h, znacznie niszcząc infrastrukturę.

Służby ratunkowe z trudem docierają do mieszkańców, którzy zostali uwięzieni w swoich zalanych domach. Spadające drzewa zagrażają życiu, a Kościół w Perry na Florydzie stracił dach, którego remont niedawno zakończono po wcześniejszym huraganie. W hrabstwie Unicoi w Tennessee ratowano ponad 50 osób z dachu szpitala, ponieważ wezbrana rzeka Nolichocky uniemożliwiła ewakuację pacjentów i personelu.

Burmistrz hrabstwa Cocke w Tennessee ogłosił ewakuację centralnej części miasta Newport z powodu zagrożenia pęknięciem pobliskiej zapory. Obecnie tragiczną liczbę ofiar huraganu Helene szacuje się na co najmniej 30 osób, a dramatyczne sytuacje rozwijają się każdego dnia.

W hrabstwie Buncombe w Karolinie Północnej osunięcia ziemi zmusiły władze do zamknięcia głównych dróg międzystanowych, numer 40 i 26, co dodatkowo komplikuje sytuację ratunkową. Eksperci twierdzą, że skutki huraganu mogą być odczuwane przez wiele tygodni, a odbudowa zniszczeń zajmie jeszcze dłużej.

Postępujące zmiany klimatyczne oraz intensywne huragany to temat, który wymaga pilnej uwagi rządów i społeczeństw. Czy jesteśmy gotowi na nadchodzące wyzwania? Sytuacja w USA staje się coraz bardziej alarmująca.