"W związku z powtarzającymi się w mediach oraz mediach społecznościowych fałszywymi informacjami, sugerującymi, że na kontrowersyjnej fotografii z hajlującymi mężczyznami znajduje się prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki, IPN stanowczo zaprzecza" – wynika z oficjalnego komunikatu instytutu.

Ostatnio w sieci pojawiło się wiele spekulacji i insynuacji dotyczących Nawrockiego, które wywołały niemałe zamieszanie. IPN postanowił zareagować i przypomnieć, że potencjalny kandydat na prezydenta nie ma nic wspólnego z tym incydentem.

"To nie Nawrocki, a Greniuch!"

W oświadczeniu IPN jednoznacznie wskazano, że na zdjęciu nie ma Karola Nawrockiego. "Jednym z mężczyzn na fotografii jest Tomasz Greniuch, były pracownik IPN, z którym współpraca została zakończona w 2021 r. po ujawnieniu kompromitujących faktów z jego przeszłości" – zaznaczono w komunikacie.

Dodatkowo Instytut Pamięci Narodowej przypomniał o swojej misji, która koncentruje się na ściganiu zbrodni niemieckiego reżimu totalitarnego w czasie II wojny światowej oraz edukacji na temat zbrodni nazizmu.

Zapowiedź pozwań sądowych

IPN wyraził mocne zaniepokojenie w związku z narastającą dezinformacją, co może zaszkodzić reputacji instytucji oraz jej prezesa. "Nie ma naszej zgody na kłamstwa i manipulacje" – podkreślono w oświadczeniu.

"Każdy przypadek powielania tych kłamstw spotka się z zdecydowaną reakcją IPN. W każdej sprawie będziemy kierować pozwy sądowe" – zapowiedział Instytut, zaznaczając tym samym swoją determinację w walce z fałszywymi informacjami.

Oprócz tego, eksperci zauważają, że takie ataki na IPN mogą mieć na celu podważenie jego autorytetu w społeczeństwie oraz próbę dezorganizacji prowadzonych przez niego prac badawczych. Warto również dodać, że IPN w ostatnich latach intensywnie działa na rzecz dokumentowania historii najnowszej Polski, co czyni go celem dla różnych grup interesów. Instytut zachęca również do korzystania z oficjalnych źródeł informacji na temat swojej działalności, aby unikać dezinformacji.