Jagiellonia na walizkach: Jak drużyna przetrwała wojenne zawirowania sezonu
2024-12-12
Autor: Magdalena
Jagiellonia Białystok zaskoczyła wszystkich swoim występem nie tylko w Ekstraklasie, ale także na międzynarodowej arenie, kontynuując swoją przygodę w Lidze Konferencji UEFA. Zespół prowadzony przez Adriana Siemieńca pokazuje, że możliwe jest połączenie pracy na krajowym podwórku z wymaganiami europejskimi. Po intensywnym okresie treningowym, drużyna musi zmierzyć się z wyzwaniami logistycznymi, które wynikają z długotrwałych podróży.
- Od 26 listopada jesteśmy niemal bez przerwy w drodze - mówi Arkadiusz Szczęsny, kierownik drużyny. - To nie tylko wyzwanie sportowe, ale również logistyczne. Przy tak napiętym harmonogramie czujemy się trochę jak nomadzi.
Obecnie Jagiellonia zajmuje trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy, zaledwie trzy punkty za liderującym Lechem Poznań, a w Lidze Konferencji UEFA plasuje się tuż za takimi drużynami jak Chelsea i Legia Warszawa. Oprócz tego, drużyna nadal uczestniczy w Pucharze Polski, co z pewnością świadczy o ich dobrej formie.
Aby sprostać wyzwaniom, drużyna rozegra wkrótce kolejny mecz w europejskich pucharach przeciwko Mladzie Bolesław. Zespół ma za sobą cztery wyjazdowe mecze z rzędu. Długa nieobecność w rodzinnym Białymstoku – od 26 listopada do 12 grudnia zaledwie dwa i pól dnia w domu – to efekt napiętego grafiku.
Kierownik Szczęsny opowiada o tym, jak ważne jest planowanie. - Zespół nie tylko musi trenować, ale również załatwić wszystko, co dotyczy miejsca zakwaterowania czy treningów. Szukamy najlepszych rozwiązań, aby być jak najbliżej stadionu. Czas mają znaczenie, a odpowiedni hotel to coś więcej niż tylko miejsce do spania; to nasza baza przygotowawcza – wyjaśnia.
Nie jest łatwo przystosować się do nowych warunków. Spotkania z nieznanymi hotelami stają się wyzwaniem, a także wymuszają elastyczność w treningach, co może być stresujące dla zawodników. W ostatnim wyjeździe do Slovenii zespół zmuszony był przeorganizować część treningów, polegając na współpracy z lokalnymi drużynami.
- Czasami napotykamy na problemy w hotelach, których wcześniej nie znaliśmy – przyznaje Szczęsny. - Na przykład w Celje, wybieraliśmy pomiędzy dwoma hotelami, gdzie jeden miał dostępne sale na posiłki, ale brakowało sprzętu do siłowni. Te szczegóły mają dla nas ogromne znaczenie.
Po awansie w Pucharze Polski z Olimpią Grudziądz, Jagiellonia szykuje się do następnego wyjazdowego meczu, mając przed sobą dużo wyzwań. Kolejny transport z Gdańska do Krakowa potęguje konieczność dalszego dostosowywania treningów.
- Codziennie musimy być gotowi na nowe wyzwania. Utrzymanie formy podczas podróży to nie lada sztuka. Wspierają nas inne drużyny, jak Pogoń Szczecin oraz Cracovia, co pokazuje, jak ważna jest współpraca w sporcie – mówi Szczęsny.
Podczas gdy harmonogram wydaje się intensywny, drużyna Jagiellonii ma także swoje tradycje. Po ostatnich meczach piłkarze dostają zasłużony odpoczynek, mimo iż są już w Pradze. To zasłużony relaks dla zawodników, którzy ciężko pracują na boisku, by reprezentować swoją drużynę w tej trudnej rywalizacji.