Nauka

Jak tragiczne wydarzenie w 1964 roku przyczyniło się do powstania numeru alarmowego 911

2025-03-20

Autor: Magdalena

Pewnej nocy w 1964 roku Nowy Jork był świadkiem przerażającej tragedii, która nie tylko wstrząsnęła Ameryką, ale stała się podstawą do badań nad zachowaniem ludzi w sytuacjach kryzysowych. Morderstwo Kitty Genovese, 28-letniej kobiety, stało się jednym z najgłośniejszych przypadków w historii psychologii społecznej, a także przykładem tego, jak media potrafią manipulować rzeczywistością.

Zjawisko, które dziś znamy jako efekt Genovese, czy też efekt widza, zyskało popularność w społeczeństwie. Zgodnie z jego definicją, im więcej osób jest świadkami sytuacji awaryjnej, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że ktoś zdecyduje się pomóc. Intuicyjnie mogłoby się wydawać, że większa liczba świadków wiąże się z większą szansą na interwencję, lecz badania dowodzą, że jest inaczej.

W latach 60. XX wieku psychologowie John M. Darley i Bibb Latane przeprowadzili badania, które ujawniły, że w przypadku jednego świadka aż 80% osób starało się pomóc. Kiedy świadków było dwóch, liczba ta spadała do 60%, a przy większych grupach wynosiła już tylko 30%. Ludzie często zakładają, że "ktoś inny zaraz zareaguje", przez co ich poczucie odpowiedzialności maleje.

Wstrząsające wydarzenia miały miejsce 13 marca 1964 roku, kiedy Kitty Genovese wracała do domu po pracy. Została zaatakowana przez Winstona Moseleya, który zadał jej ciosy nożem. Jej krzyki przyciągnęły uwagę sąsiadów, którzy zaczęli wyglądać przez okna. Niestety, sprawca uciekł, a następnie wrócił, by dokończyć swój mroczny czyn. Po około 30 minutach od pierwszego ataku, Kitty zmarła, a pierwsza prośba o pomoc została zgłoszona dopiero później. Artykuł w "The New York Times" o tytule "38 świadków patrzyło, nikt nie pomógł" wywołał falę oburzenia i zbulwersowania opinii publicznej.

Z biegiem lat okazało się, że nie wszystkie doniesienia były prawdziwe. W 2015 roku powstał dokument "The Witness", w którym brat Kitty, Bill Genovese, postanowił zbadać fakty. Ujawnił, że nie wszystkie osiemnaście osób świadczyło o pełnym ataku i że niektórzy mieszkańcy próbowali interweniować. Co prawda, Kitty nie umarła w samotności — w jej ostatnich chwilach towarzyszyła jej sąsiadka. Mimo że pierwotny przekaz medialny był przesadzony, efekt Genovese stał się istotnym punktem odniesienia w badaniach nad zachowaniem ludzi w tłumie.

Tragedia Kitty Genovese miała jednakowóż głębsze reperkusje. W latach 60. w Stanach Zjednoczonych nie istniał ogólnokrajowy numer alarmowy, co często prowadziło do chaosu w działaniach ratunkowych podczas kryzysów. Po wydarzeniach związanych z Genovese, w 1968 roku wprowadzono numer 911 jako jednolity system zgłaszania alarmów w USA, zastępując dotychczas rozproszone numery, takie jak do policji, straży pożarnej czy pogotowia. Ciekawostką jest, że w Europie odpowiednikiem amerykańskiego 911 jest numer 112.

Dzięki tragedii Kitty Genovese, temat odpowiedzialności społecznej i interwencji kryzysowej zyskał na znaczeniu, a pytanie, czy pozostajemy skazani na efekt widza, wciąż nurtuje psychologów i socjologów. Jakie jeszcze zmiany mogłyby zajść w naszym społeczeństwie, gdyby wydarzenia takie jak to, były bardziej analizowane i zrozumiane?