Janusz Kowalski, poseł z ramienia PiS, wywołał burzę w swoim obozie politycznym, zamieszczając na portalu X kontrowersyjny wpis na temat Zielonego Ładu. Jego krytyczne uwagi nie pozostawiły obojętnymi jego partyjnych kolegów.

Wydaje się, że wpis, w którym Kowalski kwestionuje autentyczność negatywnych skutków Zielonego Ładu dla Polski i sugeruje, że to wina unijnych liderów, jak Angela Merkel, rozjuszył wielu działaczy PiS. Europoseł Waldemar Buda natychmiast zareagował, stwierdzając, że wygłaszanie nieprawdziwych informacji może się kończyć wydaleniem z partii.

"Nie róbmy z ludzi idiotów!" – napisał Kowalski. Zwrócił uwagę, że w 2019 roku, kiedy Polska przyjmowała Zielony Ład, premierem był Mateusz Morawiecki, co bite na jego opinię wywołało dodatkowe wątpliwości co do krytyki odejścia od polityki PiS.

Kowalski, wspierany wcześniej przez lidera partii Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o zielonym kierunku jako o nadziei dla przyszłości Polski, obecnie staje się celem krytyki. Były minister rozwoju Waldemar Buda wzywa go do usunięcia wpisu, mówiąc: "za kłamstwo się wylatuje z PiS!".

Również posłanka Monika Pawłowska przestrzegła go przed sposobem, w jaki jego posty mogą wpłynąć na jedność partii. Jako były rzecznik rządu, Piotr Müller, dodał, że Kowalski powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji swojego zachowania i nie ryzykować reputacji obozu politycznego dla chwili prywatnej notoriety.

Zeszłotygodniowe wydarzenia mogą mieć poważne konsekwencje dla internautów śledzących rozwój sytuacji w Prawie i Sprawiedliwości, zwłaszcza przed nadchodzącymi wyborami. Jakie decyzje podejmie Kowalski? Czy może ponownie zyska sympatię wśród kolegów? Jedno jest pewne: w polityce nic nie jest stałe, a ich przyszłość w partii będzie wymagała bardzo ostrożnego manewrowania.