"Jedyny taki startup w Europie". Zagrożona produkcja polskich e-autobusów
2024-11-28
Autor: Agnieszka
W czwartek Piotr Śladowski zrezygnował z funkcji prezesa zarządu ARP e-Vehicles Sp. z o.o., firmy zajmującej się produkcją zeroemisyjnych autobusów. W swoim oświadczeniu zaznaczył, że decyzja była wynikiem trudności w skutecznym zarządzaniu spółką, wskazując na „nierozwiązane kwestie korporacyjne, strategiczne i finansowe”.
ARP e-Vehicles Sp. z o.o. w ostatnim czasie wprowadziła wiele innowacyjnych projektów, w tym premierę autobusu PILEA 12e, który zdobył prestiżową nagrodę na Targach TransExpo w Kielcach. Spółka wyróżnia się wśród polskich przedsiębiorstw w dziedzinie elektromobilności, a jej zespół zaprojektował i zbudował trzy różne modele autobusów elektrycznych oraz wodorowych. „Stała się jedynym takim startupem w Europie” – podkreślał były prezes, który postanowił ustąpić.
Pod rządami Michała Dąbrowskiego ARP przechodzi kadrową rewolucję. Prezes zapowiadał redukcję etatów oraz oszczędności, jednak, jak donosi Niezależna.pl, liczba dyrektorów w spółce wzrosła z 51 do 65 od kwietnia, co stanowi wzrost o 27%. Pensje dyrektorów wahają się między 8 a 30 tys. złotych brutto. Nowy zarząd przyznał sobie znaczące podwyżki, zwiększając roczny budżet o 2 miliony złotych.
W ostatnich informacjach ujawniono również, że ARP wydała prawie 40 tysięcy złotych na alkohol dla zarządu, co wzbudziło kontrowersje. Spółka broni się, mówiąc o „potrzebach reprezentacyjnych oraz nagrodach jubileuszowych dla pracowników.”
Elektryczne autobusy to przyszłość transportu miejskiego, ale w obliczu tych skandali i zarzutów dotyczących korupcji produkcja polskich e-autobusów stoi pod znakiem zapytania. Jak w przyszłości wpłynie to na rozwój rynku elektromobilności w Polsce? To pytanie, na które odpowiedzi musimy szukać, obserwując rozwój sytuacji.