Czy Justyna Steczkowska spełni swoje marzenia na Eurowizji?

Już 13 maja Justyna Steczkowska zaplanowała spektakularne show do swojego hitu "Gaja" podczas półfinałów Eurowizji. W mediach artystka zdradziła, że jej występ będzie się różnił od tego z finału krajowych preselekcji – zmieniono choreografię oraz wprowadzono nowe, zachwycające wizualizacje!

Dramatyczne zawirowania przed Eurowizją!

Jednak w drodze do Eurowizji Steczkowska napotkała poważne przeszkody. Europejska Unia Nadawcza nie zgodziła się na rozwiązania, które chciała zastosować – artystka miała unosić się na linach tuż nad sceną, lecz te plany zostały odrzucone. Jak sama przyznała w marcu, prowadziła rozmowy z produkcją, która zasugerowała alternatywne rozwiązanie: huśtawkę!

Decyzja zapadła! Zaskakujący zwrot akcji!

Niestety, obawy Justyny potwierdziły się. W wywiadzie dla "Świata Gwiazd" artystka wyznała, że z powodu przepisów BHP nie udało się obejść ograniczeń, a organizatorzy Eurowizji nie wyrazili zgody na jej planowane elementy występu. Ostatecznie postanowiono o użyciu maszyny, która ma ją unieść w powietrze.

Rozczarowanie Justyny: Krew, pot i łzy!

Piosenkarka nie ukrywała swojego rozczarowania. Poświęciła wiele miesięcy na intensywne treningi, aby móc wykonywać swoje numer w powietrzu, a teraz wszystko poszło na marne. "Żałuję, bo nie po to ćwiczyłam, by teraz jechać na maszynie i nie wykonywać swojego występu w pełni

- dodała ze smutkiem. "Szkoda, ale takie są przepisy BHP, nie przeskoczymy tego".

Co czeka Justynę na Eurowizji?

Mimo przeciwności losu, fani artystki pozostają pełni nadziei na fantastyczny występ, który zapadnie im w pamięć. Jak Justyna poradzi sobie na Eurowizji bez swojego wymarzonego efektu? Czas pokaże!