28 lutego Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) pokryje w całości ubiegłoroczne nadwykonania w świadczeniach nielimitowanych. Niestety, w przypadku świadczeń objętych limitami, NFZ zapłaci jedynie częściowo. Pojawia się zatem pytanie: skąd weźmie środki na tę dotację?

Zapytano Ministerstwo Zdrowia o źródła finansowania, a także o to, czy resort korzysta z jakichś rezerw budżetowych, czy też obetnie wydatki na planowane inwestycje. Plan finansowy NFZ na rok 2025 wciąż czeka na akceptację Ministerstwa Finansów, co wywołuje frustrację i niepewność wśród ekspertów i pracowników ochrony zdrowia.

Eksperci alarmują, że sytuacja NFZ jest krytyczna. Jak alarmują, "w drugiej połowie roku może zabraknąć nawet podstawowych środków na funkcjonowanie systemu zdrowia". Przypomina to dramatyczną sytuację sprzed lat, kiedy to kryzys finansowy w NFZ wynikał z wadliwej polityki rządu PiS. Rząd wtedy pozbawił NFZ wielomiliardowych dotacji na kluczowe usługi medyczne, co negatywnie wpłynęło na całą ochronę zdrowia.

Znowu wracają obawy o to, co się stanie, gdy nastąpi załamanie finansowe. Apeluje się o pilne kroki, aby temu zapobiec, aby ocalić polski system ochrony zdrowia. Wiele osób obawia się, że w sytuacji braku decyzji o finansowaniu kolejnych ruchów może być po prostu za późno. W obliczu tak dramatycznych zagrożeń, głos ministrów o dodatkowych funduszach brzmi jak kiepski żart. Wiele propozycji reform i zwiększenia wynagrodzeń dla personelu zdrowia jest w tej chwili nieosiągalnych bez wsparcia z budżetu państwa.

Katastrofa finansowa nie jest już tylko groźbą, ale zbliżającą się rzeczywistością. Niepokój rośnie nie tylko wśród pracowników szpitali, ale także wśród pacjentów, którzy obawiają się o dostęp do podstawowych usług medycznych. Bez zdecydowanych działań ze strony rządu, polska służba zdrowia może stanąć w obliczu nieodwracalnych konsekwencji. Czy Ministerstwo Zdrowia ma plan czy tylko gra na przeczekanie?