Donald Trump przygotowuje się do swojej drugiej kadencji prezydenckiej i zaczyna ogłaszać nowych nominatów, w tym Kimberly Guilfoyle, 55-letnią osobowość medialną związaną z Fox News. Jej bliskie związki z obozem Trumpa budzą kontrowersje, zwłaszcza po jej wcześniejszych oskarżeniach o molestowanie, które doprowadziły do jej odejścia z stacji.

Guilfoyle była nawet rozważana jako kandydatka na sekretarza prasowego Białego Domu. Jej związek z Donaldem Juniorem oraz skandale dotyczące ich relacji dodają dodatkowego wymiaru do tej nominacji. Warto zauważyć, że w ostatnich dniach pojawiły się plotki o ewentualnej niewierności Donalda Trumpa juniora, które jeszcze bardziej wzmacniają atmosferę skandalu.

Guilfoyle została ogłoszona nową ambasador USA w Grecji – stanowisko, które wielu obywateli Grecji przyjmie sceptycznie. Jej wcześniejsze wypowiedzi w programie "The Five" z 2015 roku, w których określiła Greków jako "darmozjadów", sprawiają, że jej akceptacja w tym kraju może być trudna. Wówczas skrytykowała obywateli Grecji za styl życia oraz – jej zdaniem – brak ambicji. Słowa te spotkały się z dużą falą krytyki.

Nie brak również szumów medialnych dotyczących potencjalnych rodzinnych powiązań Guilfoyle z Trumpem, które mogą jeszcze bardziej wpłynąć na odbiór jej nowej roli. Media zaczynają spekulować, czy ten związek jest polityczny, czy osobisty, a takie pytania tylko zaostrzają publiczną debatę.

Donald Trump broni swojej nominacji, podkreślając, że doświadczenie Guilfoyle w dziedzinie prawa i polityki czyni ją idealną osobą do reprezentowania USA w Grecji. "Jest idealną osobą do pielęgnowania silnych dwustronnych relacji z Grecją," napisał na swoich social media.

W obliczu kontrowersji i wątpliwości dotyczących jej przeszłości oraz sytuacji osobistej, Guilfoyle zyskała zarówno wsparcie Trumpa, jak i jej narzeczonego, który wyraził dumę z jej nominacji. Mimo to, cała sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a przyszłość jej kadencji w Grecji wydaje się być niepewna.

Czy Amelia Guilfoyle zyska akceptację w Grecji, czy raczej stanie się kolejnym celem krytyki? Czas pokaże!