Świat

Kłótnia o karykaturę z Trumpem. Laureatka Pulitzera rzuciła papierami

2025-01-05

Autor: Tomasz

Ann Telnaes, znana rysowniczka satyryczna, ogłosiła swoje odejście z 'The Washington Post' w piątek na platformie Substack, wyrażając oburzenie decyzją redakcji o nierespektowaniu jej karykatury. "Nigdy wcześniej nie usunięto mojej karykatury z powodu tego, kogo krytykowałam. Aż do teraz", napisała Telnaes.

David Shipley, jeden z redaktorów 'The Washington Post', wyjaśnił, że ich decyzja nie była związana z tym, że rysunek wyśmiewał Donalda Trumpa. "Zdecydowaliśmy się nie publikować tej rysowniczej kreacji, aby uniknąć powtórzeń w bieżącym numerze, a nie dlatego, że ktoś się za nią oburzył" - skomentował.

Rysunek, będący przedmiotem kontrowersji, przedstawiał nie tylko Trumpa, lecz także Jeffa Bezosa, Marka Zuckerberga oraz Sama Altmana klęczących przed posągiem byłego prezydenta z torbami pieniędzy w rękach. Na obrazie pojawiła się także Myszka Miki, co jest związane z niedawnym skandalem, w którym stacja ABC należąca do Disneya zgodziła się na ugodę wartą 15 milionów dolarów z Trumpem.

Karykatura miała na celu krytykę miliarderów i szefów technologii, którzy według Telnaes robią wszystko, aby przypodobać się nadchodzącemu prezydentowi elektowi Trumpowi. W swoim oświadczeniu Telnaes podkreśliła, że decyzja o usunięciu rysunku stanowi groźny sygnał dla wolności prasy i wykazuje, jak delikatna jest sytuacja twórców w obecnym klimacie politycznym.

Warto również zauważyć, że Jeff Bezos ogłosił niedawno, iż Amazon wspiera fundusz inauguracyjny Trumpa kwotą miliona dolarów, co jeszcze bardziej zaostrza kontrowersje wokół sytuacji w amerykańskiej polityce i mediów. Rezygnacja Telnaes wstrząsnęła środowiskiem dziennikarskim i ponownie podniosła pytania o granice wolności słowa w dzisiejszych czasach.

To zdarzenie pokazuje nie tylko walkę o wolność prasy, ale także złożoność stosunków między potentatami technologicznymi a władzami, co może mieć dalsze konsekwencje na scenie politycznej w Stanach Zjednoczonych.