W obozie Konfederacji zapanowała radość po ogłoszeniu decyzji Jarosława Kaczyńskiego, który wskazał Karola Nawrockiego jako kandydata PiS w nadchodzących wyborach prezydenckich. Konfederaci widzą w tym ruchu oznakę tego, że Kaczyński składa te wybory bez walki.

"My taką narrację słyszymy nawet w PiS. Nie zagłosują na Nawrockiego, wolą Bosaka" – twierdzi jeden z posłów Konfederacji. To z kolei może przynieść korzyści Mentzenowi, nowemu liderowi partii, który od kilku lat zdobywa popularność jako 'mlody wilk'.

Konfederacja regularnie notuje około 10% poparcia w sondażach, co czyni ją istotnym graczem na politycznej mapie kraju. Rola Mentzena w partii staje się coraz bardziej dominująca, co sprawia, że Krzysztof Bosak znalazł się na dalszym planie, mimo że wielu w partii uważa go za dobrego kandydata.

"Mentzen, jako profesjonalista z doświadczeniem w biznesie, ma potencjał, aby pokazać się w kampanii" – dodaje nieznany z nazwiska sympatyk Konfederacji. Jego przewaga nad Nawrockim, który nie jest znany szerszej opinii publicznej, jest kluczowa w kontekście nadchodzących wyborów.

Z drugiej strony, pojawiają się głosy krytyczne względem Mentzena. Niektórzy przedstawiciele Konfederacji postrzegają go jako dyktatora, który wykorzystuje partyjne struktury dla własnych celów. Co więcej, nie mając silnych polityków poza Konfederacją, narodowcy wydają się bezsilni.

Nawrocki, którego wybór nie został przyjęty z entuzjazmem nawet w PiS, daje Konfederacji powód do nadziei. Powstałe napięcia pomiędzy rolą Konfederacji a strategią PiS mogą przyciągnąć rozczarowanych wyborców. Jedna z konstatacji w obozie Konfederacji głosi, że "Kaczyński oddaje te wybory walkowerem".

Jeśli w drugiej turze staną naprzeciw siebie kandydat PiS oraz Rafał Trzaskowski z PO, to wielu Konfederatów może być skłonnych głosować na Mentzena. W obozie pojawiają się słowa, że "Trzaskowski ze swoimi lewicowymi poglądami jest zdecydowanie bardziej niestrawny dla naszych zwolenników".