Kontrowersje wokół Neila Gaimana: Czy to koniec jego kariery?
2025-04-22
Autor: Michał
Neil Gaiman, autor takich hitów jak "Sandman" czy "Koralina", znalazł się w blasku fleszy z powodu poważnych oskarżeń o molestowanie seksualne, które ujawniono w raporcie Variety. Szokujące szczegóły z życia pisarza właśnie wychodzą na jaw!
Jednak to nie koniec! Gaiman postanowił odwiedzić drugą stronę medalu i teraz sam oskarża Caroline Wallner, jedną z kobiet, które twierdziły, że były ofiarami jego nieodpowiednich zachowań. Wallner mieszkała na posiadłości Gaimana w Woodstock, gdzie miała pracować jako opiekunka.
Po rozstaniu z mężem w 2018 roku, Wallner twierdzi, że Gaiman zaczął ją nękać, proponując niezbyt subtelne wymiany – w zamian za możliwość pozostania na jego terenie, żądał relacji seksualnych. Pełna szoku Wallner wspomina: "Pamiętam, jak mówił: 'Lubię naszą wymianę. Ty dbasz o mnie, a ja o ciebie'."
Gaiman jednak zdecydowanie zaprzecza oskarżeniom, argumentując, że to Wallner była inicjatorką ich kontaktów. W 2021 roku, w ramach tajnego porozumienia, małżeństwo otrzymało 275 tysięcy dolarów jako zabezpieczenie przed ujawnieniem tej sprawy.
A teraz? Gaiman postanowił wystąpić o arbitraż, oskarżając Wallner o złamanie umowy poprzez publiczne relacje na temat ich związku. Oczekuje zwrotu całej kwoty danego porozumienia, a także rekompensaty w wysokości 50 tysięcy dolarów za każdy wywiad, w którym brała udział!
Vincent White, prawnik Wallner, jest zszokowany działaniami Gaimana. Twierdzi, że osoby próbujące uciszyć ofiary często powinny być brane pod lupę, co tylko wzmacnia wrażenie, że zarzuty mogą być prawdziwe.
W międzyczasie, Wallner także złożyła wniosek o arbitraż, oskarżając Gaimana o zatrzymywanie materiałów dowodowych, pomimo że umowa zobowiązywała obie strony do ich zniszczenia.
Jak zakończą się te skomplikowane sprawy prawne? Obie strony zmierzą się w nadchodzących miesiącach, a Gaiman już teraz ma pełne przekonanie o swojej niewinności. Rzecznik pisarza był jasny: "Zarzuty Caroline Wallner są całkowicie bezpodstawne, a my wyjdziemy z tej sprawy obronną ręką." Czy możemy jednak ufać wyrokowi arbitrażu w tak kontrowersyjnej sprawie?