Kontrowersyjna nauczycielka stanie przed sądem po nagraniu z przedszkola!
2024-11-18
Autor: Andrzej
Kontrowersje w przedszkolu trwały przez długie miesiące, zanim zdecydowano się na dramatyczny krok. Matka 5-letniego Piotrusia, Anna, zauważyła niepokojące zmiany w zachowaniu swojego synka, które pojawiły się jesienią 2022 roku. Z uwesołego malucha nagle stał się on zdenerwowanym i przerażonym dzieckiem.
- Piotruś zawsze lubił chodzić do przedszkola, ale po przyjściu nowej nauczycielki w październiku 2022 roku jego zachowanie zaczęło się zmieniać diametralnie. Kiedy go odbierałam, często zastawałam go w kąciku, spoconego i roztrzęsionego. Nauczycielka siedziała obok niego na krześle, co wydawało mi się dziwne. Miała rzekomo powiedzieć, że powinien iść do mniejszej grupy, co mnie nie zadowoliło - relacjonuje Anna.
Po rozmowie z drugą nauczycielką, Anna dowiedziała się więcej o zachowaniu Piotrusia, które zaczęło ją niepokoić. - Opisywała jego zachowanie jako chaotyczne; biegał w kółko, pluł i rzucał zabawkami. Zapytałam, co może być przyczyną takiego zachowania, ale nie miała konkretnej odpowiedzi - dodaje kobieta.
W miarę upływu czasu, rodzice Piotrusia dostrzegli, że jego zachowanie w domu również się pogarsza. - Zauważyłam, że syn zaczął się jąkać, stał się coraz mniej wesoły, a po przedszkolu wracał wypłakany i milczący. Zdarzały się ataki histerycznego płaczu przed porannym wyjściem, bo Piotruś twierdził, że boi się pani, ponieważ jest niemiła i krzyczy. To zaalarmowało mnie - wspomina Anna.
Anna, sama będąca nauczycielką angielskiego w Ostródzie, zrozumiała, że sytuacja w przedszkolu jedynie się pogarsza. W obliczu bezradności decyzja o nagraniu była ostatecznością. - Mój mąż kupił dyktafon. To była nasza ostatnia deska ratunku. Chcieliśmy dowiedzieć się, co dzieje się, gdy nie jesteśmy obecni - twierdzi.
Nagranie, które ujawniło niewłaściwe zachowanie nauczycielki, miało miejsce 17 marca 2023 roku. Mąż Anny ukrył dyktafon w kieszeni spodni Piotrusia, co pozwoliło na rejestrację wydarzeń przez sześć godzin. Dodatkowo, w dniach 4 i 5 kwietnia, rodzice zdecydowali się na kolejne nagrania, które razem dały 18 godzin materiału.
Teraz cała sprawa trafiła do sądu, a nauczycielka, która wywołała emocje i strach u małego Piotrusia, będzie musiała stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Czy to koniec trudnej sytuacji w przedszkolu? A może to dopiero początek walki o prawa dzieci w polskich placówkach edukacyjnych? Śledźcie naszą relację!
Zobacz także galerię zdjęć z przedszkola i wypowiedzi innych rodziców, którzy również doświadczyli trudnych chwil związanych z nauczycielami.