Według doniesień znanego brytyjskiego tabloid Daily Mail, książę William podjął niecodzienną decyzję, wynajmując prawników rozwodowych z kancelarii Mishcon de Reya, która wcześniej reprezentowała księżną Dianę podczas jej głośnego rozwodu z królem Karolem III. Pałac Kensington, reprezentujący rodzinę królewską, nie skomentował tej sprawy, co tylko wzmaga spekulacje w mediach.

Decyzja księcia Williama wywołała falę zainteresowania i komentatorzy podkreślają, jak ważną rolę miała wspomniana kancelaria w sprawie rozwodowej Diany i Karola. Pojawiają się jednak nieoficjalne wieści, które sugerują, że zatrudnienie tych prawników jest oznaką dążenia 42-latka do niezależności od swojego ojca, króla Karola III. "William chce działać na własną rękę. Nie zamierza polegać na prawnikach swojego ojca. Dąży do pełnej niezależności" – zaznaczył informator z otoczenia księcia, według relacji "Daily Mail".

Rodzina królewska dotychczas korzystała z usług kancelarii Harbottle & Lewis, w tym doświadczonego prawnika Gerrarda Tyrrella. Co ciekawe, w związku z wynajęciem Mishcon de Reya, w sieci powróciły plotki o kryzysie w małżeństwie księcia Williama i księżnej Kate, które jak twierdzą przedstawiciele rodziny królewskiej, są całkowicie nieprawdziwe.

Warto przypomnieć, że księżna Diana, po zakończeniu swojego małżeństwa z Karolem, zaangażowała się w działalność charytatywną i publiczną, co wytrwale robiła aż do swojej tragicznej śmierci w 1997 roku. Kryzysy w małżeństwie nie są nowym zjawiskiem w rodzinie królewskiej, a każdy ruch Williama budzi ogromne zainteresowanie mediów oraz opinii publicznej. Czy książę William kroczy ścieżką, która pozwoli mu na ostateczne wyrwanie się z cienia rodziny królewskiej? Odpowiedzi zapewne przyniesie czas.