W sobotę wieczorem prezydent USA Donald Trump ogłosił, że amerykańskie wojsko rozpoczęło "rozstrzygającą i potężną" operację militarną przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti. Ataki te miały tragiczne skutki, w wyniku których zginęło co najmniej 31 osób, a ponad 100 zostało rannych.

Iran natychmiast potępił ataki, nazywając je barbarzyńskimi i zwracając uwagę na to, że wśród ofiar znalazły się kobiety i dzieci. W miarę narastania napięcia w regionie, sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna.

Od jesieni 2023 roku Huti przeprowadzili już ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, tłumacząc to jako wyraz poparcia dla Hamasu w jego walce z Izraelem. Rebelianci Huti są jedną z głównych sił w trwającej od 2014 roku wojnie domowej w Jemenie, kontrolując znaczną część kraju, w tym strategiczne obszary nadmorskie.

Dodatkowo, w sobotę Departament Stanu USA podał, że senator Marco Rubio rozmawiał telefonicznie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmowy były kolejne kroki w kierunku negocjacji w sprawie zakończenia konfliktu w Ukrainie, który również pozostaje w centrum uwagi międzynarodowej społeczności.

Eksperci wskazują, że zaostrzenie konfliktów w regionie może prowadzić do dalszej destabilizacji sytuacji w całym świecie muzułmańskim oraz wpływać na globalne ceny ropy. Wszyscy czekają na odpowiedź amerykańskich władz, które mogą zadecydować o dalszych krokach w tej sprawie. Czy USA i Rosja podejmą współpracę, aby przynieść pokój w regionie? Przyszłość pozostaje niepewna.