Tuż przed Nowym Rokiem z inicjatywy grupy posłów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 oraz PSL przedstawiono nowelizację ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Zdecydowana większość polityków koalicji 13 grudnia przyznała, że nowe przepisy są głównie wymierzone w posła opozycji Marcina Romanowskiego. Jednak sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz ostrzegł przed poważnymi konsekwencjami tego projektu.

Recepta na zamach stanu?

Sędzia Zaradkiewicz wskazał, że najłatwiejszym sposobem na zmianę Konstytucji, co można by określić jako formę zamachu stanu, mogłoby być aresztowanie wszystkich opozycyjnych parlamentarzystów. Miałoby to odbywać się na podstawie rzekomych zarzutów dotyczących udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a następnie głosowanie przy wykorzystaniu artykułu 235 ust. 4 Konstytucji. - Ignorując domniemanie niewinności, w „demokracji walczącej” powinniśmy „wyrwać się z pułapki prawniczego formalizmu” - zauważył sędzia.

Zaradkiewicz podkreślił, że proponowana nowelizacja narusza kluczowe zasady obowiązujące w Polsce Konstytucji, której oboz polityczny skupiający się wokół Donalda Tuska bronił jeszcze niedawno, przed ostatnimi wyborami. "Lex Gasiuk-Pihowicz jest rażąco sprzeczna z artykułami: 2, 10, 42 ust. 1, 45 ust. 1, 95 ust. 1, 96 ust. 1 oraz 175 ust. 1 Konstytucji RP" - wskazał sędzia.

Warto dodać, że takie działania mogą prowadzić do osłabienia demokracji i pogłębienia kryzysu instytucjonalnego w Polsce. W obliczu rosnącej polaryzacji politycznej, czy te zmiany są tylko pierwszym krokiem ku poważniejszym ingerencjom w system parlamentarno-demokratyczny? Głosowanie nad nowelizacją, która może mieć daleko idące skutki, będzie przedmiotem debat w najbliższych dniach. Bez wątpienia Polska znajduje się w kluczowym momencie, w którym decyzje polityków zadecydują o przyszłości kraju.