Luna zadebiutowała na scenie muzycznej ponad sześć lat temu, kiedy to wzięła udział w konkursie dla debiutantów zorganizowanym przez jedną z wytwórni fonograficznych. Wkrótce po tym podpisała kontrakt z dużą wytwórnią i nagrała pierwsze utwory, które szybko zdobyły uznanie zarówno krytyków, jak i fanów. Przełomowy moment w jej karierze miał miejsce na początku tego roku, kiedy to wzięła udział w eliminacjach do 68. Konkursu Piosenki Eurowizji, gdzie pokonała takie gwiazdy jak Justyna Steczkowska i Edyta Górniak.

Reprezentując Polskę, zaśpiewała utwór "The Tower" przed wielomilionową publicznością. Mimo że nie udało jej się awansować do finału, udział w Eurowizji przyniósł jej znaczący wzrost popularności i przyciągnął nowych fanów. Warto przypomnieć, że Luna sama inwestowała w swój występ, co udowodniła podczas rozmowy z "Viva.pl", kiedy ujawniała, że na przygotowania do Eurowizji wydała własne pieniądze.

Niestety, w mediach pojawiły się także kontrowersje związane z jej pochodzeniem. Lunę zaczęto określać "keczupową księżniczką" i sugerować, że jej kariera jest efektem finansowego wsparcia rodziców, którzy są milionerami w branży spożywczej. W obliczu tych oskarżeń piosenkarka wyraziła swoje uczucia w rozmowie z dziennikarzami. "Czuję się źle, czytając takie rzeczy. Starałam się ignorować te komentarze, ale ranią mnie one", powiedziała.

Luna podkreśliła, że wsparcie rodziców jest dla niej bardzo istotne i nie ma w tym nic złego. "Cieszę się, że mam bliskich, którzy mnie wspierają. To wsparcie psychiczne jest dla mnie najważniejsze", dodała. Jej zdaniem, rodzice, którzy mają możliwości, by pomóc swojemu dziecku w realizacji marzeń, nie powinni być krytykowani za to, że wspierają swoje dzieci.

Niezależnie od kontrowersji, Luna zamierza dalej rozwijać swoją karierę i tworzyć muzykę, która trafi do serc jej fanów. "Muzyka to moje życie, a opinie ludzi na mój temat nie powinny mnie powstrzymywać", zakończyła w emocjonalnym tonie.