Ostatnie miesiące były wyzwaniem dla Macieja Rybusa, który w letnim oknie transferowym 2023 roku dołączył do Rubina Kazań. Niestety, kontuzje spędziły mu sen z powiek – więcej czasu spędzał na rehabilitacji niż na boisku. W efekcie rozegrał zaledwie osiem meczów, zdobywając jednego gola i zaliczając jedną asystę. Klub nie przedłużył z nim kontraktu, a w lipcu piłkarz znalazł się w sytuacji bez wyjścia, stając się wolnym zawodnikiem.

Obecnie Rybus gra w amatorskim zespole FK 10, uczestniczącym w Lidze Mediowej, znanej również jako Medialiga. Mimo że ma szansę na cotygodniowe granie, jego ambicje wciąż sięgają wyżej. Z informacji od niego samego wynika, że pragnie wrócić na wyższy poziom rozgrywkowy w Rosji, ale na razie musi czekać na odpowiednie oferty. Niestety, nic się jeszcze nie pojawiło.

- W tej chwili nie mam żadnych ofert z profesjonalnych klubów. Gram w FK 10 i przygotowuję się do nowego sezonu. Zobaczymy, co przyniesie styczeń. Każdą ofertę wezmę pod uwagę, mam 35 lat i niewiele opcji. Moja kariera dobiega końca, ale nadal chciałbym grać na wysokim poziomie. Jeśli do zimy nie znajdę klubu, zakończę profesjonalną karierę. Minął mi już rok bez gry. Teraz planuję pojechać do Polski i odpocząć - powiedział Rybus, jak podaje Football24.ru.

To przestroga dla wielu zawodników, którzy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji, przypominając o kruchości kariery sportowej. Warto mieć plan na przyszłość, a Rybus musi podjąć decyzję, która może zaważyć na jego dalszej drodze. Czy zdoła jeszcze wrócić na boiska profesjonalne? Czas pokaże!