W emocjonalnej rozmowie z Jaconiem, Maciej Stuhr opowiedział o skomplikowanej relacji z ojcem, Jerzym Stuhrem, który nie tylko był utalentowanym artystą, ale także autorytetem w rodzinie. Powiedział, że jego sukces zawsze był na pierwszym planie, co czyniło bliskość trudną.

W kontekście wypadku samochodowego, który miał miejsce w październiku 2022 roku, Maciej podkreślił, że to był moment pełen niepokoju. Przyznał, że Jerzy nie powinien w tym czasie prowadzić pojazdu. Maciej wyraził ulgę związaną z tym, że jego ojciec stracił prawo jazdy po wypadku, dodając: "Cieszyłem się, że stracił prawo jazdy. To jedyna pozytywna rzecz w tej sytuacji."

To doświadczenie miało ogromny wpływ na całą rodzinę. Maciej wyjaśnił, że on, jako najbardziej świadomy z rodzinnego grona, czuł ciężar odpowiedzialności za konsekwencje działania ojca. "To był ciężki moment dla nas wszystkich, a dla niego szczególnie. Musiał skonfrontować się z winą, co było dla niego nowym wyzwaniem. Było to jak spektakularny upadek, z którego ciężko było mu się podnieść," powiedział Maciej.

W rozmowie odniósł się także do stanu zdrowia ojca. Jerzy zmagał się z demencją, co dodatkowo utrudniało ich relację. "Jego orientacja w otaczającym świecie znacznie się pogorszyła. Czasami wymagał wsparcia, którego nie mógł otrzymać. To była ogromna walka," dodał.

Maciej zauważył, że mimo wszelkich trudności, jego ojciec zawsze pozostawał postacią wielkiego formatu – zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym. "Moja opowieść to nie tylko wspomnienia, ale również hołd dla jego siły i determinacji," stwierdził.

W międzyczasie Maciej Stuhr powrócił do działania, występując w różnych projektach artystycznych, m.in. w kościele, gdzie bawił publiczność swoimi dowcipami. Pomimo osobistych tragedii, jego kariera trwa, a on sam stara się z uśmiechem przetrwać ciężkie czasy. Ostatnio pojawiły się też doniesienia o zakończeniu jego współpracy w jednym z projektów, co może otworzyć nowe możliwości dla świeżych talentów na polskiej scenie artystycznej.