W emocjonującym finale turnieju WTA 500, który odbył się w Adelajdzie, rywalizowały dwie utalentowane Amerykanki: Jessica Pegula, rozstawiona z numerem '1', oraz Madison Keys. Obydwie tenisistki jeszcze niedawno bawiły się razem na weselu koleżanki, co podkreśla bliską relację między nimi.

W Adelajdzie Pegula po raz pierwszy w tym sezonie przystąpiła do rywalizacji, po wcześniejszym wycofaniu się z turnieju w Brisbane. Droga do finału nie była łatwa – pokonała Marię Sakkari, Ashlyn Krueger oraz Julię Putincewą. Keysem była już bardziej doświadczona w tej kampanii, jako że miała za sobą ćwierćfinał w Auckland, gdzie zakończyła grę po starciu z Clarą Tauson.

Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla Madison Keys, która szybko przełamała serwis Peguli i wygrała pierwszego seta 6:3. W drugiej partii nastąpiła jednak chwila dominacji Peguli, która wyszła na prowadzenie 3:0 po drobnym urazie Keys, zmuszającą ją do przerwy medycznej. Po powrocie na kort, Madison nie poddała się i zaczęła gonić wynik.

W decydującej fazie meczu Keys zaskoczyła wszystkich, stosując zaskakujące zagrania i mocne serwisy. Kluczowym momentem było przełamanie Peguli w czwartym gemie trzeciego seta, co wzmocniło pewność siebie Madison. Ostatecznie wygrała mecz 6:3, 4:6, 6:1.

Ten triumf to nie tylko awans do Australian Open, ale także emocjonujący zwiastun formy obu zawodniczek przed pierwszym wielkoszlemowym turniejem w roku. Kibice niecierpliwie czekają na ich występ w Melbourne. Kto z nich stanie na najniższym stopniu podium AO? Obie zawodniczki mają realne szanse na osiągnięcie sukcesu!