Rozrywka

Maja Hyży opuściła szpital, ale ból nie ustępuje: "To jest istna męczarnia"

2024-12-16

Autor: Tomasz

Niesamowite wieści z życia Mai Hyży. Młoda piosenkarka właśnie wróciła do domu po długim pobycie w szpitalu, lecz wciąż zmaga się z silnym bólem. W dramatycznym wejściu na swoje media społecznościowe przyznała, że zmuszona jest spać na siedzaco!

Maja, znana z programu „X-Factor”, przeszła niedawno operację biodra, po której spędziła kilka tygodni w placówce medycznej. Teraz koncentruje się na rehabilitacji i dochodzeniu do zdrowia w domowym zaciszu. Niestety, mimo że już wyszła ze szpitala, jej cierpienie wciąż trwa. W swoich relacjach na Instagramie wyznała, że bóle są tak intensywne, że nie może znaleźć wygodnej pozycji do spania, co zagraża jej zdrowiu psychicznemu.

Maja Hyży ma już za sobą nie tylko operację biodra, ale także wcześniejszą operację piersi, której celem było przywrócenie ich kształtu po ciąży. Oba zabiegi były dla niej ogromnym obciążeniem, ale podjęła decyzję o ich przeprowadzeniu, decydując się na walkę nie tylko z bólem fizycznym, lecz także z kompleksami, które latami ją dręczyły.

Młoda artystka zmagała się z różnymi problemami zdrowotnymi od dzieciństwa, a lekarze długo nie mogli postawić jej jednoznacznej diagnozy. Ostatecznie zdiagnozowano u niej chorobę Otto-Chrobaka, co wymusza na niej regularne zabiegi wymiany endoprotez stawowych. Maja nie ukrywa, że szpital stał się dla niej drugą rzeczywistością.

"Dzień dobry kochani, mam nadzieję, że mieliście lepszą noc niż ja. Moje wieczory są teraz prawdziwą męczarnią. Ból jest nie do zniesienia, nie mogę zasnąć. Dziś spałam na siedząco, co pokazuje, jak bardzo dochodzę do siebie" - relacjonowała Maja, dzieląc się swoim codziennym zmaganiem z bólem.

W mediach społecznościowych możemy również dostrzec wsparcie ze strony najbliższych. Córki artystki są przy niej niemalże nieustannie, co czasami przynosi więcej bólu niż ukojenia. Maja śmieje się, że choć tym razem ich bliskość jest dla niej wyzwaniem, to bez ich wsparcia byłoby jeszcze trudniej.

"Jedna córka wtulona w ramiona, druga przy mnie, gdy tylko się położę, od razu małego kopniaka dostaję. Tak wygląda nasz poranek, tak przebiegają niespokojne noce. Mam nadzieję, że po dzisiejszej rehabilitacji będzie lepiej!" - dodała ze świeżym entuzjazmem.

Niestety, przed Mają kolejna operacja, która znów wystawi jej organizm na próbę. Wokalistka przyznała, że czuje się przytłoczona nadchodzącymi wyzwaniami. Czeka ją bowiem nie tylko rehabilitacja, ale także cztery miesiące poruszania się o kulach – czas, który będzie dla niej z pewnością trudny zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Maja Hyży pokazuje, że nawet w trudnych chwilach nie traci ducha. Jak twierdzi, nie ma teraz siły na intensywne działania w mediach społecznościowych, ale pragnie jak najszybciej wrócić na scenę i znów cieszyć się muzyką. Ciekawe, co przyniesie jej nadchodzący czas?