W polskiej kulturze istnieją postaci, które na stałe zapisują się w naszej świadomości. Stanisław Wokulski, bohater powieści Bolesława Prusa, to jeden z nich – człowiek pełen sprzeczności, marzyciel i pragmatyk, romantyk oraz rewolucjonista.

Marcin Dorociński, znany z wielu wybitnych ról filmowych, otrzymał szansę, by zmierzyć się z tą legendarną postacią. "Jestem zaszczycony, że mogę podążać śladami wielkich aktorów, takich jak Mariusz Dmochowski oraz Jerzy Kamas. Chce pokazać Wokulskiego w nowym świetle i mojej interpretacji – tłumaczy 51-letni aktor. – Mam nadzieję, że sprostam wyzwaniu".

Dorociński wcieli się w Wokulskiego w nowej adaptacji "Lalki". Reżyserem projektu jest uznany twórca, który ma na swoim koncie wiele nagród filmowych, co zwiększa oczekiwania widzów. "Pokaż mi lencką, która go nie zechce!" – komentuje z uśmiechem Dorociński.

Spora część internautów z entuzjazmem przyjęła tę wiadomość, pisząc: "Pewnie że pan da radę, uważam pana za jednego z najlepszych polskich aktorów". W sieci można też znaleźć wpisy, które wyrażają sceptycyzm. "Znowu odgrzewany kotlet?" – pytają niektórzy. Warto zauważyć, że stale pojawiają się głosy sugerujące, iż istnieje wielu innych zdolnych aktorów, którzy mogliby idealnie zagrać tę rolę.

Czy Dorociński udowodni krytykom, że jest najlepszym wyborem na Wokulskiego? Premiera nowej adaptacji planowana jest na przyszły rok, co sprawia, że emocje związane z tą produkcją są na wysokim poziomie.