Senator Marco Rubio wyraził nadzieję, że spotkania w sprawie zakończenia konfliktu w Ukrainie przyniosą pozytywne wyniki. "Myślę, że było to obiecujące spotkanie. Jak już wielokrotnie mówiłem, nie będziemy tego publicznie omawiać. Miejmy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli coś ogłosić. Nie mogę tego zagwarantować, ale zdecydowanie uważam, że wymiana zdań była obiecująca" – powiedział sekretarz stanu USA.

Rubio zauważył, że istnieją "pewne wyzwania" w kontekście realizacji planu zakończenia wojny. Plan A zakładałby zaprzestanie działań wojennych, a następnie mogłoby dojść do etapu B, który polegałby na zaangażowaniu wszystkich stron w proces pokojowy.

"Drugim etapem jest doprowadzenie wszystkich do stołu, być może poprzez dyplomację wahadłową, aby znaleźć sposób na trwałe zakończenie tej wojny w sposób zrównoważony, z poszanowaniem potrzeb wszystkich stron" – stwierdził Rubio. "Nikt nie mówi, że ta druga część będzie łatwa, ale nie możemy do niej dotrzeć, dopóki nie przejdziemy przez pierwszy etap".

Podkreślił również, że negocjacje będą wymagały ustępstw z obu stron i że będzie to proces trudny i skomplikowany. "Przechodzimy do drugiej fazy, która zakłada wynegocjowanie czegoś długoterminowego i trwałego. To będzie wymagało dużej pracy, ale nie możemy pozwolić, aby ta wojna trwała w nieskończoność" – dodał.

Rubio podniósł również temat publicznego nastroju, wskazując na wyniki sondaży, które pokazują, że większość Amerykanów nie popiera działań Donalda Trumpa, określając je jako "zbyt bliskie Rosji". Niezależnie od trudności, Rubio podkreślił, że prezydent USA stara się zrobić wszystko, aby przywrócić pokój w regionie.

Ciekawostką jest, że w miniony czwartek do Moskwy przybył Witkoff, który spotkał się z Władimirem Putinem, co wywołało wiele spekulacji na temat nowego podejścia Rosji do negocjacji pokojowych. To wydarzenie pokazuje, jak kruchy jest proces pokojowy w Ukrainie i jak wiele zależy od dyplomatycznych ruchów w nadchodzących miesiącach.