Niemiecki parlament przyjął kluczową zmianę w konstytucji, umożliwiającą rządowi inwestowanie nieograniczonych środków w obronność. Kompromis wypracowany przez partie CDU/CSU, SPD oraz Zieloni zaskoczył obserwatorów swoją szybkością.

Mobilizacja uzbrojonej Europy spowodowała, że inwestorzy masowo inwestują w akcje europejskich koncernów zbrojeniowych. Wartość akcji Rheinmetallu wzrosła o 122% od początku roku do połowy marca, a włoska firma Leonardo zyskała 82%. Thales z Francji, szwedzki Saab czy Dassault Aviation również odnotowały znaczące wzrosty, co przyciąga uwagę inwestorów na całym świecie. Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) jest jedyną firmą z Polski obecnie na globalnej liście 100 największych spółek zbrojeniowych, mimo że nie jest notowana na giełdzie.

Warto zauważyć, że europejskie indeksy rosną szybciej niż amerykańskie. Indeks Stoxx Europe Total Market Aerospace & Defense zyskał 33%, podczas gdy szeroki indeks Stoxx Europe 600 wzrósł tylko o 8%. To może tłumaczyć pojawienie się pierwszych ETF-ów inwestujących wyłącznie w sektor obronny Europy, w przeszłości zdominowanym przez amerykańskie fundusze.

W międzyczasie amerykańskie koncerny zbrojeniowe, takie jak Lockheed Martin czy RTX, odnotowują jedynie kosmetyczne wzrosty, co związane jest z obawami, że nowa administracja może wprowadzić cięcia wydatków na zbrojenia. Co więcej, europejskie kraje stają się coraz bardziej samodzielne i mniej ufne w stosunku do amerykańskich dostawców, czego dowodem jest planowane przeznaczenie większości 150 miliardów euro z pożyczek na zbrojenia dla firm z UE.

Można śmiało powiedzieć, że Donald Trump być może nie miał sobie równych w wpływaniu na europejski przemysł obronny. Jego decyzje, choć kontrowersyjne w wielu kwestiach, przyczyniły się do większej mobilizacji i inwestycji w zdolności obronne Europy. Jakie będą konsekwencje tej zmiany w nadchodzących latach? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – stawka na obronność w Europie rośnie każdego dnia!