Rosyjskie wojsko po raz pierwszy od początku trwającej wojny wystrzeliło międzykontynentalny pocisk balistyczny w stronę Dniepra. Pocisk prawdopodobnie został wystrzelony z poligonu Kapustin Jar, zlokalizowanego w obwodzie astrachańskim, o godzinie 5:12 czasu lokalnego.

Siły Powietrzne Ukrainy nie przekazały wielu szczegółów na temat tego incydentu, w tym rodzaju użytej rakiety oraz tego, czy cel został trafiony. Wśród ekspertów spekuluje się, że mogła to być rakieta RS-26 Rubież, znana ze swojej ogromnej prędkości i siły uderzenia, odpowiadająca aż trzem rakietom Iskander-M.

To nie jedyny czwartkowy atak ze strony Rosji. W tym dniu użyto również rakiety Ch-47M2 Kindżał oraz siedmiu pocisków Ch-101, z których sześć zostało zestrzelonych przez ukraińskie siły obrony.

Celem ataku w Dnieprze stało się przedsiębiorstwo przemysłowe oraz krytyczna infrastruktura, co doprowadziło do wybuchów i pożarów w mieście. Ucierpiały m.in. ośrodek rehabilitacyjny i budynek mieszkalny, w wyniku czego dwie osoby odniosły obrażenia.

Alarmy lotnicze oraz eksplozje zaobserwowano także w innych miastach w centralnej Ukrainie, takich jak Połtawa, Krzemieńczuk i Zaporoże. W odpowiedzi na poranny atak ogłoszono awaryjne przerwy w dostawach prądu w sześciu obwodach, co miało na celu stabilizację sieci energetycznej.

Warto zauważyć, że takie ataki wskazują na eskalację konfliktu oraz rosnące zagrożenie dla cywilów. Rada Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy rozważa dodatkowe środki zabezpieczające, aby chronić swoje terytorium. Jak długo jeszcze Ukraina będzie musiała zmagać się z tą agresją? Czas pokaże.