W ostatnich dniach Hiszpania została ogłoszona areną masowych protestów przeciwko mającej miejsce turystycznej eksploatacji. Organizatorzy twierdzą, że w proteście w Madrycie uczestniczyło aż 150 tysięcy osób, które domagały się zakończenia kryzysu związanego z dostępnością mieszkań. Protestujący z całego kraju, od Malagi na Costa del Sol po Vigo, głośno skandowali: "Zakończcie szwindel mieszkaniowy!", "Właściciele nieruchomości są winni, rząd jest odpowiedzialny!".

W Madrycie, rzeczniczka związku zawodowego lokatorów, Valeria Racu, wezwała do kontynuacji strajków czynszowych, które już miały miejsce w niektórych catalońskich miastach. "To początek końca biznesu mieszkaniowego, jak go znamy" – dodała Racu, zapowiadając dalsze działania.

Spekulacja nieruchomościami i rosnący najem mieszkań przez turystów stają się głównymi problemami, które sprawiają, że koszty wynajmu stały się nieosiągalne dla lokalnych mieszkańców, z wyjątkiem najbogatszych. Wzrost cen dotyczy również innych popularnych miejsc turystycznych w Hiszpanii, gdzie mieszkańcy czują się coraz bardziej marginalizowani.

Na Majorce szczególnie głośno mówią o negatywnych skutkach masowej turystyki. W zeszłym miesiącu siedem grup protestacyjnych podpisało list, w którym zaapelowano do turystów, aby nie odwiedzali wyspy, podkreślając, że ich przybycie przyczynia się do degradacji środowiska naturalnego, problemów z infrastrukturą, zatłoczenia usług publicznych, gentryfikacji oraz spadku jakości życia mieszkańców.

"Chciwość hotelarzy, polityków oraz inwestorów nieruchomości potęguje te negatywne zjawiska. Chcemy, aby turyści zrozumieli, że ich obecność ma swoje konsekwencje" – powiedział jeden z Organizatorów protestów.

Mieszkańcy Majorki są zdeterminowani, aby walczyć o poprawę swojej sytuacji i zachowanie jakości życia na wyspie, apelując do turystów o zrozumienie ich trudności oraz odpowiedzialność w swoich decyzjach o podróży.