Kraj

Minister kultury rozdaje granty jak cukierki: 50 zł za kliknięcie!

2025-04-03

Autor: Anna

Minister kultury, Hanna Wróblewska, podjęła kontrowersyjną decyzję, przyznając granty bez konieczności uzasadniania swoich wyborów. To wywołało falę krytyki w środowisku artystycznym, szczególnie w kontekście programu "Muzyka 2025", który dysponował budżetem w wysokości 29,5 miliona złotych. Co gorsza, dwa projekty, które początkowo zostały odrzucone przez komisję, otrzymały 320 tys. złotych z tak zwanej "rezerwy ministra". Beneficjentami tych funduszy stały się firmy bliskie ludziom władzy, co budzi wiele pytań i wątpliwości.

W ramach programu grantowego, który ma na celu wspieranie różnorodnych inicjatyw muzycznych, takich jak festiwale, koncerty i domy kultury, twórcy mogli liczyć na dofinansowanie, które dla wielu z nich jest jedyną szansą na realizację swoich pomysłów. Jednak w tym roku, po raz pierwszy, zrezygnowano z wymogu posiadania wkładu własnego, co dodatkowo zwiększyło liczbę zgłoszeń.

Spośród setek projektów, jedynie te, które otrzymały minimum 84 punkty, kwalifikowały się do finansowania. Mimo to, niektóre projekty znalazły się w gronie tych, które otrzymały dofinansowanie na podstawie "rezerwy ministra" - to nowość, która zasługuje na krytyczną analizę. Jednym z ceux wyroków ministerialnych było przyznanie dofinansowania popularnej gali Fryderyków, ale szczególną uwagę zwrócił projekt dr. Stanisława Trzcińskiego, który osobiście został doceniony przez minister.

Muzyk Piotr Buratyński publicznie skrytykował system przyznawania grantów, zwracając uwagę na brak wsparcia dla znanych festiwali, takich jak Unsound czy Avant Art, podkreślając, że to one powinny być polskimi towarami eksportowymi.

Wicepremier Morawiecki i minister kultury Wróblewska nie zamierzają jednak na razie odpowiedzieć na liczne kontrowersje, związane z rozdawaniem δημόνιες pieniędzy.

Pierwsza z kontrowersyjnych dotacji to 150 tys. złotych na nagranie podcastów pt. "Kontakt Polaków z muzyką", które mają dotyczyć m.in. słuchania koncertów na żywo. Mimo braku doświadczenia w tej dziedzinie, STX Music Solutions, kierowane przez Trzcińskiego, otrzymało grant. Projekt został oceniony nisko - na tylko 56 punktów. Warto zauważyć, że wiele innych projektów zyskało znacznie większe uznanie w oczach ekspertów, ale nie otrzymały ani złotówki.

Jak do tego doszło? Minister Wróblewska ma dostęp do 15% budżetu z programu, co daje jej dużą swobodę w podejmowaniu decyzji bez potrzeby uzasadniania ich. Ministerstwo zapewnia, że środki zostaną przeznaczone na wsparcie dla działalności kulturowej, jednak nie ujawnia szczegółowych kryteriów selekcji.

Warto również zauważyć, że dr Trzciński już wcześniej korzystał z publicznych pieniędzy. W 2024 roku otrzymał 100 tys. złotych na cykl debat o słuchaniu muzyki w XXI wieku, które odbyły się w ramach domowych rozmów online.

Podczas debat Trzciński rozmawiał z młodymi słuchaczami, co budzi wątpliwości co do rangi projektów, które uzyskują ministerialne wsparcie. Kanał STX Music Solutions nie ma wielu subskrybentów, a filmy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, dopóki nie wybuchła kontrowersja związana z dofinansowaniem. Warto zadać sobie pytanie, dlaczego środki publiczne są wykorzystywane w taki sposób, czy w ogóle odpowiadają potrzebom twórców.

Obecne działania Trzcińskiego budzą również pytania o jego powiązania z politykami, co nie jest tajemnicą, zwłaszcza po publikacji z TVN24. Internauci nie omieszkali zwrócić uwagi na jego bliskie związki z posłami opozycji.

Rząd powinien dostrzegać, jak takie decyzje wpływają na wiarygodność ministerstwa, a szczególnie sposób przyznawania wsparcia z publicznych pieniędzy. Dlaczego decyduje się na projekty, które nie spełniają podstawowych kryteriów oceny? Pytania pozostają, a ministerialna opieszałość w odpowiedziach budzi daleko idące obawy o transparentność procesów związanych z kulturą w Polsce.