Świat

Morze Bałtyckie a rosyjska flota cieni: Szokujące odkrycia dotyczące fałszerstw

2025-03-31

Autor: Jan

Najnowsze śledztwo duńskiej grupy Danwatch oraz norweskiego nadawcy publicznego NRK ujawniło, że przynajmniej 76 tankowców z rosyjskiej floty cieni przepływało przez wody NATO na Morzu Bałtyckim, korzystając z fałszywych certyfikatów bezpieczeństwa. Te dokumenty były rzekomo wydawane przez norweską firmę Ro Marine, która w rzeczywistości miała powiązania z Rosjaninem. To wiele mówi o skali problemu z certyfikacją statków w tym regionie.

Według raportu, certyfikaty ubezpieczeniowe zostały wystawione na podstawie fikcyjnej licencji z 2016 r. wydanej przez norweski Urząd Nadzoru Finansowego (FSA). "Nigdy wcześniej nie obserwowałem, by problem fałszerstw był tak systematyczny. Pojedyncze przypadki zdarzały się wcześniej, ale nie w takiej skali. To całkowicie podważa zaufanie do systemu", komentowała profesor prawa morskiego Kristina Siig z Uniwersytetu Południowej Danii.

Duński Urząd Morski zwrócił uwagę na "poważne problemy związane z weryfikacją certyfikatów Ro Marine". Władze w Kopenhadze pracują nad ustaleniem konkretnych bander, pod którymi pływały te jednostki. Istnieje ryzyko, że niektóre z tych statków będą objęte sankcjami, co może mieć daleko idące konsekwencje dla międzynarodowego handlu.

Danwatch i NRK zidentyfikowały co najmniej 255 tankowców, dla których Ro Marine wystawiła certyfikaty. Zgodnie z danymi Lloyd's List Intelligence, 76 z tych jednostek to tankowce z rosyjskiej floty cieni, które regularnie wpływają i wypływają z Morza Bałtyckiego przez wody duńskie.

Faktycznie, obecność takich statków w regionie jest nie tylko niepokojąca, ale także zagraża bezpieczeństwu morskiemu. Ro Marine wskazano jako firmę, która ma jedynie zarejestrowaną działalność w Norwegii, jednak nic więcej nie sugeruje jej realnej obecności na tym rynku. Strona internetowa firmy, która obsługiwana jest z Sankt Petersburga, zawiera grafiki stworzone przez rosyjską agencję projektową, co dodatkowo budzi wątpliwości co do jej wiarygodności.

Właścicielem Ro Marine ma być 41-letni Andriej Moczalina, który przez wiele lat pracował w norweskim sektorze ubezpieczeniowym, ale obecnie mieszka w Petersburgu. Zaledwie jedna osoba jest zarejestrowana w strukturach firmy, co budzi pytania o jej działalność.

Na całym świecie flota cieni, do której zalicza się wiele z tych statków, znalazła się pod ostrym nadzorem. Od końca ubiegłego roku ponad tysiąc kontenerowców zostało objętych sankcjami nałożonymi przez państwa zachodnie, co staje się istotnym problemem dla Rosji, Iranu i Wenezueli. Po nowych sankcjach statki transportujące rosyjską ropę znacznie zmniejszyły swoją dostępność.

Globalna flota tankowców liczy około 14 tysięcy jednostek, w tym 3 tysiące do przewozu ropy oraz 11 tysięcy do transportu produktów i chemikaliów. W miarę zaostrzania się sankcji, wiele statków nie ma potwierdzonego ubezpieczenia, co tworzy kolejne ryzyko na międzynarodowych wodach.

Czy w obliczu tych skandali można mówić o bezpieczeństwie morskiego transportu? To pytanie staje się coraz bardziej palące w dobie narastających napięć geopolitycznych. Czy nadchodzące miesiące przyniosą radykalne zmiany w regulacjach morskim lub nałożenie nowych rygorystycznych sankcji? Tego dowiemy się wkrótce.