Od 2017 roku trwają intensywne poszukiwania Muhammada al-Dżaulaniego, przywódcy organizacji terrorystycznej HTS (Hayat Tahrir al-Sham), za którego aresztowanie oferowana jest gigantyczna nagroda w wysokości do 10 milionów dolarów. Dżaulani jest znany jako twarz najbardziej wpływowej grupy rebeliantów w Syrii, która obaliła reżim Baszara al-Asada.

Rzecznik Departamentu Stanu potwierdził, że oferta nagrody jest nadal aktualna, choć nie mogli sprecyzować, czy ktoś kiedykolwiek zgłosiłby się, aby odebrać tę sumę po aresztowaniu Dżaulaniego. Przyznał, że państwo amerykańskie nie potrzebuje dokładnych informacji na temat jego aktualnego miejsca pobytu, gdyż Dżaulani regularnie występuje publicznie.

HTS, powstałe z połączenia an-Nusry oraz innych organizacji islamistycznych, jest uznawane przez Stany Zjednoczone za organizację terrorystyczną z uwagi na liczne ataki, które miały miejsce pod jego przewodnictwem. Grupa ta była odpowiedzialna za brutalne napady na cywilów oraz za masakrę w druzyjskiej wiosce w prowincji Idlib, w wyniku której zginęło 20 osób.

Interesujące jest, że mimo obowiązującej nagrody, amerykańscy dyplomaci podjęli kroki ku rozmowom z HTS w sprawie nowego porządku politycznego w Syrii, co rodzi pytania o przyszłość sankcji wobec tej organizacji. Na horyzoncie pojawiają się spekulacje, że zniesienie sankcji mogłoby być możliwe, ale tylko pod warunkiem zachowania praw i bezpieczeństwa mniejszości w Syrii.

Dżaulani złożył obietnice dotyczące reform oraz ochrony praw kobiet, deklarując, że zamierza wprowadzić zmiany w tym zakresie. Jak jednak długo będzie trwała ta walka o władzę w Syrii i czy nagroda za jego głowę przyniesie jakiekolwiek rezultaty? To pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi.