Wstrząsające wieści dotarły z frontu: Ildar Dadin, znany rosyjski opozycjonista i były więzień polityczny, zginął 5 października 2024 roku podczas walki w Ukrainie. Informację tę przekazała Ksienija Larina, była dziennikarka "Echa Moskwy", powołując się na słowa Igora Wołobujewa, byłego wiceprezesa Gazprombanku oraz towarzysza broni Dadina.

Ildar Dadin, który stał się symbolem walki z autorytaryzmem w Rosji, do Sił Zbrojnych Ukrainy dołączył w 2023 roku. Walcząc w "Syberyjskim Batalionie", ujawnił, że przyjął pseudonim "Gandhi". Jego decyzja o walce przeciwko rosyjskiej agresji była wyrazem głębokiego sprzeciwu wobec reżimu Władimira Putina, którego brutalność wielokrotnie opisywał w mediach.

Dadin zasłynął jako pierwszy Rosjanin skazany na podstawie nowego prawa wprowadzającego surowe represje wobec organizacji zgromadzeń. W 2015 roku został skazany na trzy lata kolonii karnej, oskarżając władze o łamanie jego praw. Sam Dadian w 2016 roku ujawnił, że był torturowany w więzieniu, co wzbudziło ogromne oburzenie i zainicjowało międzynarodowe wezwania do przeciwdziałania nadużyciom w rosyjskich zakładach karnych.

Po brutalnych doświadczeniach, Dadin zdołał odzyskać wolność w lutym 2017 roku, jednak jego walka o sprawiedliwość nie zakończyła się. Podkreślał, jak ważne jest dla niego walczenie o prawa człowieka, nie tylko w Rosji, ale na całym świecie. Jego tragiczna śmierć na wojnie w Ukrainie wstrząsnęła zarówno jego zwolennikami, jak i tymi, którzy wierzyli w wolność i demokrację w Rosji.

Dadin często powtarzał, że Władimir Putin jest symbolem autorytarnej władzy, która stłamsiła wszelkie formy opozycji w kraju. W jego słowach dało się usłyszeć determinację do walki o lepsze jutro dla Rosji, niezależnie od osobistego ryzyka. Jego śmierć podkreśla, jak niebezpieczna stała się walka o wolność i prawa człowieka, zarówno w Rosji, jak i za granicą, przypominając, że w każdej bitwie o prawdę istnieje ryzyko, które podejmują odważni ludzie, tacy jak Ildar Dadin.