Minister obrony Niemiec, Boris Pistorius, w rozmowie z rozgłośnią Deutschlandfunk stwierdził, że Niemcy będą musiały rozważyć wysłanie kontyngentu pokojowego na Ukrainę, gdy dojdzie do zawieszenia broni. "Nie możemy dziś poważnie o tym dyskutować, ale pewnego dnia będziemy musieli to zrobić" – podkreślił. Te słowa padły w kontekście szerszych rozważań na temat przyszłości konfliktu i roli Niemiec w ewentualnym zakończeniu działań wojennych.

Pistorius zaznaczył, że na razie Niemcy wykluczają obecność swoich wojsk w obszarze konfliktu, ale równocześnie przygotowują różne scenariusze dotyczące sytuacji po zakończeniu działań bojowych. "Opracowujemy plany na przyszłość, jednak nie ujawnimy szczegółów, gdyż nikomu to nie pomoże" – dodał.

W zgodzie z jego wypowiedzią, wcześniej szefowa ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec, Annalena Baerbock, wyraziła swoją wizję obecności niemieckich żołnierzy w misji pokojowej na Ukrainie. Mówiła o konieczności wsparcia Ukrainy w kontekście gwarancji bezpieczeństwa oraz rozważanym członkostwie kraju w NATO.

Dalsza eskalacja lub deeskalacja konfliktu, a także rola Niemiec w tym kontekście budzi ogromne emocje, szczególnie w obliczu sugerowanych planów nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który rozważa różne opcje w polityce wobec Ukrainy, w tym propozycje dotyczące zawarcia rozejmu.

Niemieckie władze są w trudnej sytuacji, starając się balansować pomiędzy różnymi presjami - zarówno z strony sojuszników w NATO, jak i opinii publicznej, która oczekuje aktywnej roli Niemiec w stabilizacji regionu. Jakie dokładnie kroki podejmą Niemcy, by nie tylko wspierać Ukrainę, ale także zminimalizować ryzyko eskalacji konfliktu z Rosją, wciąż pozostaje kwestią otwartą.