Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, stawił się przed południem w Najwyższej Izbie Kontroli (NIK) na przesłuchanie dotyczące fuzji Orlenu i Lotosu oraz umowy sprzedaży udziałów Rafinerii Gdańskiej firmie Aramco. Obajtek miał odpowiedzieć na szereg pytań związanych z tymi ważnymi zagadnieniami, jednak szczegóły przesłuchania objęte są tajemnicą postępowania, co wzbudza dodatkowe kontrowersje.

Przed rozpoczęciem przesłuchania, Obajtek zapewnił dziennikarzy, że jest „całkiem spokojny”, mimo rosnącej liczby krytycznych głosów. W rozmowie z dziennikarką TV Republika, Danutą Holecką, podkreślił, że obecny zarząd Orlenu jest odpowiedzialny za budowę potężnej, polskiej firmy, która w ciągu ostatnich lat wygenerowała zyski przekraczające 90 miliardów złotych oraz wnosiła 300 miliardów złotych do budżetu państwa. Podczas wywiadu, Obajtek stwierdził, że zaniechanie tworzenia komisji sejmowej w tej sprawie przez rząd i parlament to dyplomatyczne wyzwanie dla NIK, które działa z opóźnieniem.

Po wyjściu z budynku NIK, Obajtek napotkał na dodatkowe trudności. Jego samochód został zablokowany przez inne auto, co uniemożliwiło mu swobodne opuszczenie miejsca zdarzenia. W obliczu tej sytuacji, polityk postanowił zareagować natychmiast i wezwał ochronę budynku, aby pomogli mu odnaleźć osobę odpowiedzialną za blokadę. Działania ochroniarza były błyskawiczne – skontaktował się on z właścicielem blokującego pojazdu, który szybko zjawił się na miejscu incydentu. Dzięki temu, Obajtek mógł w końcu opuścić teren w towarzystwie swojej asystentki.

Sytuacja ta po raz kolejny zwiększa napięcie w polskim życiu politycznym, w związku z kontrowersjami wokół zarządów Orlenu i ich decyzji, które mogą mieć dalekosiężne skutki na rynku paliwowym i gospodarczym kraju. Jak potoczą się dalsze wydarzenia w tej sprawie? Oczekiwanie na efekty fuzji Orlen-Lotos oraz na to, jak rząd zdecyduje się podejść do rosnącej konkurencji w sektorze paliw, pozostaje aktualnym pytaniem.