Świat

Nocna bitwa na niebie: Rosjanie oskarżają NATO o atak na ich siły zbrojne

2024-09-27

W nocy z czwartku na piątek nad Ukrainą znów pojawiły się fale rosyjskich dronów, z których część, już drugi dzień z rzędu, zaatakowała Ismail, graniczne miasto między Ukrainą a Rumunią. W wyniku ataku liczba ofiar śmiertelnych wzrosła, a straty materialne są znaczne. Nieoczekiwane wydarzenia tej nocy mogły jednak zakończyć się o wiele gorzej, gdyby nie interwencja sił NATO.

Rosyjski atak na Ismail, który miał miejsce o godz. 2 nad ranem, wywołał panikę w pobliskiej Tulczy – rumuńskim mieście usytuowanym kilka kilometrów dalej. Władze Rumunii wystosowały komunikat ostrzegawczy, w obliczu nadciągających dronów nadeszła wiadomość, że mieszkańcy usłyszeli huk myśliwców F-16.

Władze rumuńskie skontaktowały się z mieszkańcami, informując ich o zagrożeniu. "Istnieje możliwość, że niektóre obiekty spadną z przestrzeni powietrznej. Zachowajcie spokój. Ukryjcie się w piwnicach lub schronach ochrony ludności. W przypadku ich braku pozostaną w pomieszczeniach, daleko od okien i ścian zewnętrznych" – zacytowano w komunikatach.

Atak rosyjskich dronów okazał się tragiczny w skutkach, gdyż zginęły trzy osoby, a kolejne 11, w tym dziecko, zostało rannych. Gubernator obwodu odeskiego Ołeh Kiper określił ten atak jako "terrorystyczny na dużą skalę". Jednakże, jak twierdzą niektóre źródła, mogło być jeszcze gorzej, gdyż więcej dronów mogło zrealizować swoje cele, ale ostatecznie zostały zestrzelone dzięki interwencji sił NATO.

Rosyjska propaganda zaczęła szerzyć informację o tym, że w obronie Ukrainy brały udział nie tylko ukraińskie, ale także rumuńskie siły powietrzne. Niektórzy twierdzą, że pod koniec ataku nad terytorium Ukrainy przyleciały dwa myśliwce z Rumunii. RIA Nowosti cytuje prorosyjskiego członka ruchu oporu, Siergieja Lebiediewa, który również sugeruje, że Rumuni uczestniczyli w starciach.

Rumunia na razie nie potwierdziła, czy jej myśliwce przekroczyły granicę, ani też nie przyznała, że istnieje możliwość, iż odpaliły pociski przeciwko rosyjskim dronom. Armia rumuńska potwierdza tylko, że w powietrzu znajdowały się dwa myśliwce F-16 oraz dwa hiszpańskie F-18, które osłaniały granicę przez większość nocy. Jednak mieszkańcy Ismaila stwierdzili, że zauważyli obecność myśliwców, a niektórzy skarżyli się, że są zbyt blisko, aby ich broniły.

"Podczas gdy nasi chłopcy dzielnie walczyli przeciwko dronom, Rumuni w piękny sposób przelatywali swoimi F-16, a ich ryk słychać było w całym Ismailu" – komentował jeden z mieszkańców na portalach społecznościowych.

Ten incydent może wywołać dalsze napięcia w regionie i zaszkodzić stosunkom między Rosją a krajami NATO. W miarę eskalacji konfliktu obserwatorzy obawiają się, że sytuacja może się jeszcze pogorszyć, a kolejne ataki mogą stać się codziennością.