Polski Związek Narciarski ogłosił, że Maciej Maciusiak, który jeszcze niedawno pracował jako ekspert telewizyjny, zostaje głównym trenerem reprezentacji polskich skoczków. Decyzja ta jest przełomowym momentem dla polskich skoków, które w ostatnich latach zmagały się z kryzysem formy i sukcesów.

Maciusiak, który wprowadzał do światowej elity skoków takich zawodników jak Paweł Wąsek, ma za zadanie nie tylko pomóc Wąskowi w zdobyciu olimpijskiego medalu podczas Igrzysk w Mediolanie za dziesięć miesięcy, ale także ożywić cały zespół, który od bardzo długiego czasu nie dysponuje formą na którą stać ich potencjał. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz, podkreślił, że „sto procent zawodników chce pracować z Maciejem Maciusiakiem”, co może dać nadzieję na pozytywne zmiany.

Jednak pytanie brzmi: czy Maciusiak potrafi podołać tej trudnej misji? W przeszłości, gdy był bliski objęcia stanowiska głównego trenera w 2020 roku, Związek zdecydował się na młodszego Austriaka, Thomasa Thurnbichlera. Thurnbichler miał swoje osiągnięcia, ale również nie był w stanie wydobyć potencjału z polskiej kadry, co kładzie cień na doświadczenie Maciusiaka w zespole, który prowadził.

Warto dodać, że Maciusiak ma bardzo dobre oko do techniki skoków i w przeszłości wielokrotnie odnajdywał talent w zawodnikach, co pokazał między innymi przy współpracy z Dawidem Kubackim. Teraz, przy wsparciu Małysza, zyskał szansę na udowodnienie, że potrafi odbudować elitarną pozycję polskiego skakania. Wygląda na to, że jego ambicje z początku kariery zaczynają się spełniać w najbardziej nieoczekiwany sposób.

Jednak przed nim ogromne wyzwanie: doprowadzić zawodników do olimpijskiego sukcesu w czasie, gdy polski zespół nie był w stanie stanąć na podium Pucharu Świata przez dwa lata z rzędu. Czy nowa strategia Maciusiaka przyniesie owoce? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – nad polskim skokami zawisła nowa nadzieja!